Jeff Bezos twierdzi, że w ogromnych cylindrycznych stacjach kosmicznych mógłby zamieszkać nawet bilion (tysiąc miliardów) ludzi.
W wywiadzie dla podcastera Lexa Fridmana założyciel Amazona odrzucił pomysł, jakoby ludzie powinni kolonizować inne planety, twierdząc, że budowa kolonii kosmicznych to jedyny sposób na osiągnięcie ogromnego wzrostu populacji.
Ratunkiem kolonie kosmiczne
- Ludzie rodziliby się w takich koloniach. Chciałbym zobaczyć bilion żyjących w Układzie Słonecznym, który ma zasoby, by utrzymać tak gigantyczną cywilizację. A wśród nich byłoby "tysiąc Mozartów i tysiąc Einsteinów". Sposobem na osiągnięcie wizji są gigantyczne stacje kosmiczne, powierzchnie planet są o wiele za małe - mówi Bezos.
Bezos dodaje, że gdyby ludzie żyli w kosmicznych koloniach O’Neilla w pobliżu Ziemi, mogliby odwiedzić naszą planetę podczas wakacji.
Koncepcję takich kolonii opracował pisarz science-fiction Gerard K. O’Neill jako rozwiązanie problemu możliwych do życia środowisk w kosmosie. Stacje kosmiczne, zaprojektowane jako dwa cylindry obracające się wokół osi, zapewniałyby sztuczne środowisko przypominające Ziemię.
W wizji Bezosa kolonie kosmiczne pomogłyby utrzymać populację 125 razy większą niż obecna ludność Ziemi.
Kosmos albo Ziemia?
Dodał, że ludzie będą mieli wybór, czy chcą mieszkać w kosmosie, czy nie, ale ci, którzy wybiorą kolonie O'Neill, będą mogli zużyć więcej energii i więcej zasobów materialnych w kosmosie, niż byliby w stanie wykorzystać na Ziemi.
Przyznał, że nie będzie żył wystarczająco długo, aby zobaczyć owoce swoich wysiłków na rzecz kolonizacji kosmosu.
Źródło: marketwatch.com
