Spis treści
Nie żyje mama Jana Habdasa. Jolanta Habdas miała 61 lat
Jan Habdas to zaledwie 21-letni skoczek narciarski. W 2023 roku został indywidualnym brązowym medalistą mistrzostw świata juniorów i srebrnym w drużynie z Vancouver. Jan Habdas w 2023 roku zadebiutował w Pucharze Świata seniorów. W sezonie 2022/2023 zajął 44. miejsce w klasyfikacji generalnej, a rok później nie był w stanie zapunktować. Słabsza forma Polaka spowodowała, że Habdas startuje w niższej ligi. Niestety, jak sam poinformował, w Nowy Rok zmarła jego ukochana mama, Jolanta.
Jolanta Habdas zmarła w wieku 61 lat. Skoczek poinformował o stracie mamy za pośrednictwem mediów społecznościowych tuż przed rozpoczęciem konkursu w Garmisch-Partenkirchen. Dominik Formela z działu mediów Polskiego Związku Narciarskiego poinformował, że msza żałobna mamy Jana Habdasa zaplanowana jest na sobotę 4 stycznia o godz. 15 w kościele parafialnym pw. Wszystkich Świętych w Zarzeczu. Pół godziny wcześniej, w intencji zmarłej, zostanie odmówiony różaniec.
Z przykrością informujemy, że dnia 01.01.2025 r. przeżywszy 61 lat zmarła ukochana żona i mama, zawiadamia pogrążona w smutku najbliższa rodzina — opublikowano.
Koszmarna seria w polskich skokach. Nie żyje ukochany Andrzeja Stękały
To czarna seria w polskich skokach. Inny reprezentant Polski Andrzej Stękała, w Nowy Rok poinformował o swojej stracie. Zmarł jego ukochany Damian. Jednocześnie media podłapały, że Stękała przyznał się do tego, że jest gejem.
Długo zastanawiałem się, czy kiedykolwiek znajdę w sobie siłę, by napisać te słowa. Przez lata żyłem w cieniu strachu, w ukryciu, obawiając się, że to, kim naprawdę jestem, może mnie zniszczyć. To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać. Chcę, żebyście mnie poznali naprawdę. Jestem gejem. Przez lata ukrywałem to przed światem – przed Wami, przed mediami, a czasem nawet przed samym sobą. W 2016 roku spotkałem osobę, która zmieniła moje życie. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim – moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze. W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany. To, co teraz napiszę, jest dla mnie najtrudniejsze w życiu. Przez lata żyłem w ukryciu, z lękiem, że to, kim jestem, może przekreślić wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Dziś jednak nie chcę już uciekać" - dodał w poście, który opublikował tuż po północy w Nowy Rok. Był moją ostoją, wsparciem, moim największym kibicem. Razem dzieliliśmy życie, pasje, radości i trudne chwile. Był dla mnie wszystkim - moim domem, moim sercem. Kochaliśmy się w ciszy, ukrywając naszą miłość przed światem, by chronić to, co dla nas najważniejsze.
Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany - partner Stękały, Damian zmarł w listopadzie
.
