W środku nocy doszło do zawalenia się odcinka autostrady w górzystym terenie w prowincji Guangdong, w południowych Chinach.
20-metrowej długości jama
W drodze szybkiego ruchu Meizhou-Dabu powstało zapadlisko długości prawie 20 metrów, do którego wpadły 23 samochody i stoczyły się następnie po zboczu.
Liczba śmiertelnych ofiar wzrosła do co najmniej 48. Może być ich jeszcze więcej, bo akcję poszukiwawczą paraliżują obfite opady deszczu. Trzydzieści innych osób odniosło obrażenia. Kilku ciał nie udało się zidentyfikować, konieczne będą testy DNA.
Prace ratowników komplikowały ciągłe opady deszczu, żwiru i gleby, stwarzające zagrożenie dla ratowników. Zespoły ratownicze podzieliły teren miejsca wypadku na 10 stref i przeszukały je przy użyciu psów i urządzeń elektronicznych. Do pomocy sprowadzono również koparki i dźwigi.
Słyszeli potężny hałas
Runięcie autostrady pozostawiło ogromną wyrwę na stromym zboczu zalesionego obszaru. Świadkowie mówili lokalnym mediom, że po przejechaniu odcinka tuż przed jego zawaleniem usłyszeli potężny hałas i zobaczyli, jak za nimi otwiera się ogromna dziura.
Na nagraniu wideo i zdjęciach lokalnych mediów widać dym i ogień na miejscu zdarzenia, a poręcz autostrady pochyla się w stronę ognia. Na zboczu prowadzącym w dół od autostrady widać było stertę poczerniałych samochodów. Późniejsze obrazy pokazały dźwig budowlany, który opuszcza zmiażdżony samochód na powierzchnię drogi, w pobliżu trzech innych rozbitych aut. Wszystko wyglądało na spalone.
Dochodzenie w sprawie tej katastrofy już wszczęto.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
