Wypadek autokaru na Węgrzech
Na Węgrzech doszło do wypadku z udziałem autokaru z Bielska-Białej. W okolicy miasta Kiskunfélegyháza około godz. 6 pojazd z nieznanych dotąd przyczyn wpadł do rowu.
Jeden z pasażerów nie żyje, a 24 osoby znalazły się w szpitalu. Trzy z nich są w stanie ciężkim - podaje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Pasażer, który poniósł śmierć w wypadku, to 35-letni mężczyzna.
Policja zatrzymała kierowcę i prowadzi dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z WYPADKU
Wiemy, że autokarem poruszało się w sumie 46 osób - dwóch kierowców i 44 pasażerów. Wszyscy wracali z urlopu w Bułgarii. Wyjazd organizowało biuro podróży Marco z Bielska-Białej.
- Organizator wypoczynku (firma z Bielska-Białej - przyp. red.) wysłał na Węgry transport zastępczy, dzięki któremu będą mogli wrócić do kraju turyści, którzy nie odnieśli obrażeń - informuje MSZ.
Biuro Wojewody Śląskiego poinformowało, że większość pasażerów autokaru, który miał wypadek na Węgrzech, to mieszkańcy województwa śląskiego. Rzecznik wojewody Alina Kucharzewska przypomniała, że organizator wycieczki wysłał na miejsce autobus. Jeśli tylko stan zdrowia turystów będzie na to pozwalał, wrócą do Polski.
Na miejscu zdarzenia pojawił się konsul RP w Budapeszcie, za to konsul honorowy pomaga lekarzom i policji w porozumiewaniu się z osobami rannymi w szpitalu.
Koszmarny wypadek polskiego autokaru na Węgrzech. Turyści ze...
Konsul Honorowy w Segedynie Karol Biernacki poinformował w TVP Info, że wszystkie osoby, które ucierpiały w wypadku, zostały rozwiezione do pobliskich szpitali.
- Na ten moment wiemy tyle, że autokar wracał z Bułgarii do Polski. W godzinach rannych, kiedy wszyscy podróżujący spali, w pewnym momencie poczuli, że autobus zjeżdża z autostrady i się przewraca. Wiemy, że wszystkie osoby zostały błyskawicznie rozwiezione do pobliskich szpitali, niektóre do innych miast. Jedna osoba nie żyje - młody człowiek, który siedział z tyłu autokaru - powiedział Biernacki. Jak dodał, najbardziej poszkodowani w wypadku zostali przewiezieni do kliniki uniwersyteckiej w Segedynie.
- Jestem z nimi tutaj. Bogu dzięki wszystko wskazuje na to, że prawie wszyscy są w stanie niezagrażającym im życiu. Jedna osoba będzie musiała się poddać operacji - ma strzaskane ramię. Jest dwójka dzieci (…) dziewczynka ma lekki wstrząs mózgu. Zostały wykonane wszelkie badania nowoczesną aparaturą, poddane były tomografii komputerowej, nie mają żadnych obrażeń wewnętrznych - powiedział. Jak dodał, stan zdrowia osób dorosłych "jest zadowalający".
Nie przeocz
Rodziny poszkodowanych mogą uzyskać informacje pod numerami telefonu organizatora wyjazdu: 33 811 04 54, 33 811 04 55 oraz pod numerem 0036 305 333 036.
Organizator wypoczynku wysłał na Węgry transport zastępczy, dzięki któremu turyści, którzy nie odnieśli obrażeń, będą mogli wrócić do kraju.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
