Sędzia podkreślała, że wina Rolanda G. jest bezsprzeczna. Świadczą o tym zarówno zeznania świadków, jak i opinia biegłego. Z drugiej strony zwrócono uwagę na to, że Austriak nie był wcześniej karany i - zdaniem sądu - wyraził żal tuż po zdarzeniu.
Czytaj również: Koszmarny wypadek w Zawierciu. Dziewczyna zapadła w śpiączkę. Ruszył proces, ale oskarżonego prawnika z Austrii nie było
- Pokrzywdzona Karolina Bebel, poprzez niezapięcie pasów bezpieczeństwa, niestety przyczyniła się do rozmiarów doznanych obrażeń ciała, dlatego sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocnika o zadośćuczynienie w wysokości prawie 300 tysięcy złotych - mówiła asesor sądowy Agnieszka Pluta. Jednocześnie zwróciła uwagę na to, że pokrzywdzeni będą mogli dochodzić swoich praw na drodze cywilnej.
Paulina Wawrzyniak z grupy „Obudź się Karola” nie kryła rozczarowania. - Dla nas to niski wyrok, ponieważ w żaden sposób nie można go porównać z krzywdą Karoliny. 150 tysięcy złotych starczy na 5 miesięcy rehabilitacji w prywatnej klinice. To ciągle mało - podkreślała Paulina Wawrzyniak.
Wyrok nie jest prawomocny i niewykluczone są apelacje obu stron.
Przypomnijmy, że proces ruszył 6 sierpnia. Roland G. został prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy, ale nie pojawił się w Zawierciu. Sąd uznał, że jego obecność nie jest obowiązkowa. Mężczyzna od dawna jest poza naszym krajem, ponieważ tak zdecydował zawierciański sąd. Uznano, że nie jest konieczny areszt i oddano Austriakowi prawo jazdy. Mało tego, sąd uznał, że zatrzymanie prawnika było nielegalne, bezzasadne i nieprawidłowe...
Czytaj również: To już jakiś serial... Komendant policji z Zawiercia zostaje na stanowisku. Odwołał go komendant wojewódzki. Główny, podważył tę decyzję
Akt oskarżenia przeciwko Rolandowi G.
Akt oskarżenia trafił do sądu w maju. Podczas śledztwa ustalono, że 6 września 2018 roku 56-letni obywatel Austrii Roland G. jechał przez Zawiercie samochodem marki Ford Galaxy z Austrii do Janowa Lubelskiego.
Warunki drogowe były dobre: świeciło słońce, nawierzchnia była sucha i panował niewielki ruch. - Wjeżdżając ulicą Armii Krajowej na skrzyżowanie z ulicą Glinianą, Roland G. wymusił pierwszeństwo przejazdu, nie stosując się do znaku „Stop” i najechał na prawy bok prawidłowo poruszającego się samochodu marki Ford Fiesta - czytamy w akcie oskarżenia.
Czytaj również: 27-latka z Zawiercia w śpiączce. Adwokat z Austrii oskarżony o spowodowanie wypadku. Prokuratura: wyprzedzał inny pojazd na linii ciągłej
Na podstawie opinii biegłego ds. ruchu drogowego ustalono, że przyczyną wypadku drogowego było zachowanie Rolanda G., który nie zastosował się do dobrze widocznego znaku „Stop”. Ponadto biegły stwierdził, że poruszał się on z prędkością około 70 km na godz., znacznie przekraczając prędkość dopuszczalną na tym odcinku drogi, wynoszącą 30 km na godz. Z opinii wynika również, że kierująca fordem w żaden sposób nie przyczyniła się do wypadku i nie miała możliwości uniknięcia zderzenia.
- Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków wynika natomiast, że przed zdarzeniem samochód oskarżonego wyprzedzał ich pojazd na linii ciągłej, a wjeżdżając na skrzyżowanie w ogóle nie wytracał prędkości - poinformowała prokuratura.
Prokurator przedstawił Rolandowi G. zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego 27-letnia Karolina Bebel odniosła ciężkie obrażenia ciała, realnie zagrażające jej życiu (dopiero niedawno wybudziła się ze śpiączki), a inny pasażer auta odniósł obrażenia w postaci złamań i stłuczeń.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Roland G. przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że znalazł się na drodze w Zawierciu przez przypadek, gdyż kierował się wskazaniami nawigacji. Jednocześnie stwierdził, że nie zauważył znaku „Stop” i dlatego nie zatrzymał się przed skrzyżowaniem.
