Kraków. Drag queen uniewinniony ws. rzekomego nawoływania do zabójstwa abp. M. Jędraszewskiego. Wyrok nie jest prawomocny

Ewa Wacławowicz
Marek M. znany też jako draq queen Mariolkaa Rebell na sali rozpraw w 2021 r.
Marek M. znany też jako draq queen Mariolkaa Rebell na sali rozpraw w 2021 r. Robert Woźniak
W piątek, 24 czerwca, Sąd Rejonowy w Poznaniu uniewinnił Marka M., który w sierpniu 2019 roku jako drag queen Mariolkaa Rebell przy pomocy lalki miał symulować podcięcie gardła abp. Markowi Jędraszewskiemu. Prokuratura oskarżyła go m.in. o nawoływanie do zabójstwa. Sam oskarżony nie przyznał się do winy. Wyrok nie jest prawomocny. - Ciężko nam się teraz do tej sprawy odnosić czy komentować wyrok bo nie byliśmy tu stroną. Na pewno zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwko jakiejkolwiek formie przemocy i promowaniu takich postaw - komentuje ks. Łukasz Michalczewski, rzecznik krakowskiej Kurii

FLESZ - Rząd przyjął kolejne rozwiązania dla uchodźców z Ukrainy

od 16 lat

Sąd Rejonowy w Poznaniu uniewinnił Marka M., podnosząc, że nie dysponowano żadnymi nagraniami z zajścia w klubie, żadnymi dowodami, uznał, że występ drag queen był wydarzeniem o charakterze artystycznym, za pomocą którego oskarżony wyraził swój stosunek do słów arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o środowisku LGBT i "zagrożeniu tęczową zarazą", a także - że oskarżony reagował na słowa duchownego, a nie odnosił się do religii.

Wcześniej, w czasie mów końcowych prokuratura podkreślała, że oskarżony publicznie nawoływał do zabójstwa, znieważył postać arcybiskupa, a także namawiał do agresji na tle różnic religijnych. Prokurator domagał się dla Marka M. kary 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata, publicznego przeproszenia pokrzywdzonego, zapłacenia 100 stawek dziennych 20 zł, a także upublicznienia późniejszego wyroku w internecie na czas 6 miesięcy.

W sierpniu 2019 roku, podczas wyborów Mr Gay Poland, które organizowane były w poznańskim klubie Punto Punto, w trakcie gali finałowej drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z lalką, do której przyklejona była podobizna arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Według prokuratury, w pewnym momencie drag queen zaczęła imitować poderżnięcie gardła lalce.

Prokuratura oskarżyła Marka M. o publiczne nawoływanie do zabójstwa, znieważenie i nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych. W sądzie Marek M. nie przyznał się jednak do winy, zapewniał również, że żałuje swojego występu i wie, że mógł urazić niektóre osoby. Tłumaczył też, że performance miał wskazywać na problemy społeczności LGBT+ i być odpowiedzią na skandaliczne słowa arcybiskupa Jędraszewskiego o zagrożeniu płynącemu ze strony "tęczowej zarazy". Krew użyta podczas wystąpienia miała zaś symbolizować krwawiące serce artysty w reakcji na słowa duchownego, a nie - jak twierdzi prokuratura - podcięte gardło

Proces w tej bulwersującej opinię publiczną sprawę zakończył się dopiero 14 czerwca br. Prokurator domagał się surowej kary 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata dla oskarżonego, obrona zaś wnioskowała o uniewinnienie. Sam Marek M. do winy nie chciał się przyznać.

W piątek, 24 czerwca Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto w Poznaniu uniewinnił oskarżonego. Wyrok nie jest prawomocny.

- Ciężko nam się teraz do tej sprawy odnosić czy komentować wyrok bo nie byliśmy tu stroną. Na pewno zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwko jakiejkolwiek formie przemocy i promowaniu takich postaw. To co dzieje się w Polsce, ta agresja w stosunku do osób duchownych, w tym biskupów jest po prostu haniebna i tego nigdy nie będziemy popierać - komentuje ks. Łukasz Michalczewski, rzecznik prasowy Archidiecezji Krakowskiej

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl