"Na ulicy Powstańców 45 (przystanek busa 105) na billboardzie jest skandaliczny plakat zespołu muzycznego propagujący symbole hitlerowskiej formacji SS. Jest to w Polsce prawnie zabronione!" - napisał nasz czytelnik.
Faktycznie, na grafice zdecydowano się zachować oryginalną pisownię nazwy zespołu, wymyśloną na początku jego działalności przez gitarzystę Ace'a Frehley'a. Ten, nie do końca świadomy kontrowersji wokół swojego pomysłu, przyczynił się w ten sposób do... zwiększenia rozpoznawalności formacji.
W niektórych krajach, jak na przykład w Niemczech, korzystanie z takiego zapisu jest zabronione. Tam nazwa zespołu pisana jest tradycyjnie, przez "SS" lub w zapisie używa się liter "ZZ" w lustrzanym odbiciu. Trudno ocenić, dlaczego organizator koncertu zespołu w Polsce nie zasugerował zastosowania jednego z tych rozwiązań. Prawdą jest bowiem, że propagowanie tego typu symboli w naszym kraju podlega karze, zgodnie z art. 256 KK.
Muzycy Kiss co prawda stanowczo odcinają się od ideologii nazistowskiej, jednak nadal nie zdecydowali się na oficjalną zmianę nazwy i - jak w przypadku promocji krakowskiego koncertu - pojawia się ona na plakatach. Warto podkreślić, że obaj założyciele zespołu Paul Stanley i Gene Simmons są pochodzenia żydowskiego, a matka drugiego z nich przebywała w obozie koncentracyjnym.
Koncert Kiss odbędzie się w Krakowie, w Tauron Arenie, 18 czerwca 2019 roku. Trasa koncertowa odbywa się pod hasłem "End of the Road".
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec Świata coraz bliżej. Naukowcy podają datę