FLESZ - Starsi uczniowie nadal on-line
Kilkadziesiąt redakcji w Polsce napisało list otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych. Chodzi o nowy rodzaj podatku, którym mają zostać objęte media w naszym kraju. "To po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - czytamy w liście.
W środę odbył się protest w całej Polsce "Media bez wyboru". Przez cały dzień główne telewizje, portale internetowe i radia nie nadawały i nie publikowały żadnych informacji. Przez cały dzień widoczne były tylko czarne plansze z napisem "Media bez wyboru".
Jako wyraz poparcia dla wolnych mediów, w piątek 12 lutego przed Muzeum Narodowym w Krakowie odbył się protest, w którym mieszkańcy wyrażali wsparcie dla wolnych, niezależnych mediów. Wśród protestujących byli przedstawiciele KOD oraz politycy opozycji.
"Mają władzę nad instytucjami i zasobami, wymuszają kontrolę nad ciałami, pozostaje tylko odciąć obywatelki i obywateli od rzetelnej informacji. Nie możemy ulegać. Protestujmy, promujmy dobrej jakości media małe i duże, wspierajmy dziennikarzy i reporterów, którzy wiedzą, jakie jest zadanie czwartej władzy. Patrzymy na ręce rządzącym!" - można było przeczytać w zapowiedzi protestu.
- Przychodzimy tu dla dziennikarzy, żeby mogli godnie pracować i pisać dla nas. Nie dajmy sobie wmówić, że chodzi o kasę. Chodzi o nasze wspólne interesy, żebyśmy się wspierali w całym społeczeństwie. Pamiętajmy, że naszą bronią jest solidarność - mówiła jedna z demonstrantek.
Głos zabrał także poseł PO z Krakowa, Aleksander Miszalski. - Jest zimno, jest epidemia, a ten mały nikczemny człowiek znów wyciągnął tyle ludzi na ulice. Kaczyńskiemu marzy się Budapeszt w Warszawie, Budapeszt Krakowie i on chce te marzenia realizować. Z mediów publicznych zrobił sobie tubę propagandową, ale dalej mu mało. Chce zniszszyć media niezależne - mówił Miszalski.
