Cztery jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z gminy Otmuchów przeszukały w piątek i sobotę kilkadziesiąt hektarów terenu przy brzegach jeziora Nyskiego. Bez efektu.
- Krowa umiejętnie się ukrywa - żartuje Sylwester Łucki, gminny komendant OSP w Otmuchowie. - Przeszukaliśmy teren pomiędzy Bukowem i Siestrzechowicami, bo jeden ze świadków twierdzi, ze widział tam zwierzę tydzień temu.
Niestety, strażacy nie znaleźli nawet śladów krowy. Teraz dalsze działania muszą teraz przedyskutować z burmistrzem Otmuchowa i starostą nyskim.
W piątek zwierzęcia szukali myśliwi, WOPR, kilka ogólnopolskich ekip telewizyjnych i firma wykonująca zdjęcia dronem z powietrza. Bezskutecznie.
Podobno jest świadek, który twierdzi, że krowa już opuściła te okolice i kieruje się na południe. Być może chce przekroczyć granicę polsko-czeską.
Kilkanaście kilometrów od Bukowa, już w Czechach, na pogórzu sudeckim ciągną się rozległe pastwiska, gdzie mięsne krowy tej samej rasy żyją cały rok praktycznie na wolności.
CZYTAJ WIĘCEJ: Krowa uciekła z transportu do rzeźni. Żyje na wyspach Jeziora Nyskiego
W piątek jako pierwsi napisaliśmy o krowie, która wyrwała się pracownikom punktu skupu żywca. Zniszczyła ogrodzenie, poturbowała pracownika rolnego, a potem skutecznie uciekała przed próbami złapania.
Zwierzę świetnie pływa i nurkuje. Na wolności przebywa już od ponad trzech tygodni.
Przed ludźmi krowa uciekła na wyspy, których jest dużo w południowej, dzikiej części Jeziora Nyskiego. Po tygodniu od ucieczki ekipa strażaków próbowała łodzią ewakuować zwierzę z jednej z wysp, ale krowa też im uciekła.
Po naszym tekście z całej Polski napłynęły tysiące głosów w sprawie krowy. Tymczasem właściciel nie może jej odnaleźć, żeby przekazać któreś z instytucji, jakie zadeklarowały gotowość uratowania zwierzęcia. Hodowca ma na tyle dość najazdów kolejnych ekip dziennikarskich, że wyłączył telefon.
Podobne oblężenie przeżywa dr Jacek Opara, lekarz weterynarii z Nysy, który dysponuje strzelbą palmerowską do usypiania zwierząt i podjął się zadania bezpiecznego odłowienia krowy. Krasula może bowiem stwarzać poważne zagrożenie dla ludzi.
Niestety, nie można wykluczyć, że zwierzę wyszło na cienki lód, pokrywający wody jeziora i utonęło.
Krowa na gigancie. Już trzy miesiące żyje ze stadem żubrów w Białowieży