Kręta droga posła Gawłowskiego do aresztu

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Kto miał nadzieję, że Gawłowski załamie się w celi, musi się rozczarować.
Kto miał nadzieję, że Gawłowski załamie się w celi, musi się rozczarować. Andrzej Szkocki/Polska Press
Kręta droga posła Gawłowskiego do aresztu. Sąd bez złudzeń: prokurator ma mocne dowody na korupcję

Na godzinę przed decyzją o tym, czy Stanisław Gawłowski będzie aresztowany, policjanci dostali polecenie, aby zebrać się przed sądem w większej liczbie. Było więc już wiadomo, jaka decyzja zapadnie.

- Decyzja o wzmocnieniu służb porządkowych była racjonalna. Przed sądem protestowała grupa ludzi, nie było wiadomo jak się zachowają, gdy dowiedzą się o decyzji sądu - mówi osoba znająca kulisy sprawy.

Ale do żadnej awantury nie doszło. Gdy sędzia późnym wieczorem informował o swojej decyzji, przed sądem została już niewielka grupa zwolenników posła. Informację o areszcie przyjęli z niedowierzaniem, ale spokojnie.

Chwilę wcześniej z sali 118 Sądu Rejonowego w Szczecinie wyprowadzono posła Gawłowskiego. Wyraz jego twarzy był mieszaniną szoku i przerażenia.

W niedzielę minie tydzień od kiedy sąd zdecydował, że prominentny polityk Platformy Obywatelskiej powinien trafić do aresztu. Jest podejrzany o pięć przestępstw, w tym trzy korupcyjne. Ale to nie koniec jego kłopotów. Prokuratura rozważa postawienie mu kolejnych. W tle sprawy przedsiębiorcy z Darłowa i Kołobrzegu, Krzysztof B. oraz Bogdan K. Niegdyś bliscy znajomi, jeśli nie przyjaciele posła. Teraz panowie raczej nie pałają do siebie sympatią.

Poseł w celi radzi sobie

Kto miał nadzieję, że Gawłowski załamie się w celi, musi się rozczarować.

- Jest w dobrej formie fizycznej i psychicznej - mówi mec. Rafał Wiechecki, jeden z jego obrońców.

Widział się z posłem w środę w sali widzeń szczecińskiego aresztu. Rozmawiali prawie dwie godziny. Prokuratura nie pozwoliła im na rozmowę w cztery oczy. Dlatego dyskretnie był przy niej obecny, agent CBA.

- Nie przeszkadzał - ocenił mec. Wiechecki.

Do aresztu adwokat przyniósł wypchaną torbę podróżną. To rzeczy osobiste Gawłowskiego, które przygotowała mu rodzina. Taka pierwsza paczka dla aresztanta.

Do aresztu Gawłowski trafił w poniedziałek, wcześnie rano. Jest w tzw. celi przejściowej. To cela, do której trafiają osoby po raz pierwszy tymczasowo aresztowane. Poseł nie dostał więziennego drelicha, mógł pozostać w swoich rzeczach. Dostał zgodę lekarza na posiłki w ramach diety. W pierwszym dniu podano mu m.in. zupę kalafiorową, zraz po szczecińsku, marchewkę na ciepło, kiełbasę, chleb, kompot, jabłko.

- Taka dieta nie jest niczym wyjątkowym. Poza tym, zasady są takie same dla wszystkich. Apel poranny, cisza nocna. Prysznic dwa razy w tygodniu. W celi jest możliwość prania rzeczy osobistych - mówi major Jacek Szumski z Aresztu Śledczego w Szczecinie.

Poseł celę dzieli z innym podejrzanym, który ma opinię inteligenta. Ponoć czas upływa im na długich rozmowach o polityce. Służba więzienna robi wszystko, aby umieszczać w celach osoby o podobnych zainteresowaniach lub nawet charakterach, ale nie zawsze jest to wykonalne. Nie ma jednak możliwości, aby w jednej celi poseł znalazł się z kimś już karanym.

W wyprawce do celi poseł dostał m.in. środki piorące. W celi będzie mógł wyprać rzeczy osobiste. Większe rzeczy, np. kurtka, mogą trafić do zakładowej pralni.

W areszcie czekają posła twarde zasady. Apel o godzinie 7 rano jest na stojąco. Kto nie chce stać, jest karany. W ciągu dnia posłowi będzie przysługiwała godzina spaceru.

- To prawo aresztowanego. Nawet jeśli jest zła pogoda, a osoba chce iść na spacer, to my musimy mu to umożliwić - dodaje major Szumski.

Zanim poseł trafił do celi, przeszedł przez tzw. poczekalnię, dział ewidencyjny i ochrony. To czynności standardowe, związane z przyjęciem do aresztu (rozmowa z lekarzem, wychowawcą, analiza dokumentacji przez służbę więzienną, sprawdzenie, czy aresztant nie ma przy sobie niebezpiecznych lub zabronionych rzeczy). Jeśli poseł miał przy sobie gotówkę, mógł kupić w sklepiku papierosy lub napój. Cenniejsze rzeczy trafiły do depozytu. Pobyt w celi przejściowej trwa dwa tygodnie. Potem aresztant trafia do celi właściwej, wieloosobowej.

Prawdopodobnie dopiero po długim majowym weekendzie sąd odwoławczy zdecyduje Gawłowski powinien opuścić areszt. Poseł jednak nie próżnuje. Napisał zażalenie na decyzję o areszcie.

- Pan poseł osobiście zażarli się na decyzję sądu rejonowego o areszcie. Naszym zdaniem, dowody zgromadzone przez prokuraturę nie uzasadniają stosowania takiego surowego środka jak areszt. I o sprawie aresztu rozmawialiśmy - mówił mec. Wiechecki.

Zażalenie posła było już trzecim, jakie wpłynęło do sądu. Dwa skierowali już obrońcy Gawłowskiego, mec. Wiechecki i mec. Roman Giertych.

Zaskakujące zatrzymanie

Mec. Giertych i sam Gawłowski zrobili niezłe show, gdy tydzień temu Sejm zgodził się na zatrzymanie posła (czwartek 12 kwietnia). Na portalach społecznościowych relacjonowali, co robią. Po decyzji Sejmu spotkali się w kancelarii mec. Giertycha w Warszawie i czekali na wejście CBA. Ponoć agencji mieli to w planach i nawet czekali w restauracji po drugiej stronie ulicy. Plany miała im zepsuć awantura mec. Giertycha z dziennikarzami, którzy przyszli do kancelarii. Z zatrzymania w Warszawie nic więc nie wyszło. Adwokat z posłem ruszyli więc do Szczecina. Zapowiedzieli, że w piątek (13 kwietnia) stawią się w szczecińskiej delegaturze Prokuratury Krajowej, która prowadzi śledztwo w sprawie posła i afery melioracyjnej. Rano zrobili sobie zdjęcie po śniadaniu. Obaj wyglądali na bardzo zadowolonych. Przed prokuraturą czekała na nich kilkudziesięcioosobowa grupa zwolenników posła. Poseł był w dobrym humorze i dziękował za poparcie. Dziennikarzom powtórzył, że sprawa jest polityczna, dowodowo słabiutka i będzie się bronił. Pół żartem, pół serio powiedział, że ma przy sobie szczoteczkę do zębów na wypadek, gdyby został zatrzymany.

Nie podejrzewał raczej, co się stanie kilka minut później.

Trzech smutnych panów

Gawłowski z Giertychem weszli do prokuratury, dostali przepustki i poszli na pierwsze piętro. Chwilę potem trzech panów z CBA wstało z krzeseł i poinformowali posła, że jest zatrzymany. Mec. Giertych poinformował o tym na swoim Twitterze. Potem jeszcze kilka razy relacjonował sytuację i na kilka godzin zamilkł. W tym czasie trwało przesłuchanie Gawłowskiego. Poseł przedstawił swoje racje. Dla prokuratora Witolda Grdenia nie były przekonujące na tyle, by umorzył śledztwo. Po przesłuchaniu poseł został odwieziony do izby zatrzymań. Przez kolejnych kilka godzin mógł mieć nadzieję, że nie trafi do aresztu, a prokuratura zastosuje inny środek zapobiegawczy, np. poręczenie majątkowe, czy zakaz opuszczania kraju.

Mec. Giertych i Platforma spróbowali jeszcze jednego wybiegu, aby ratować posła przed aresztem. Rozpętali awanturę, że decyzja Sejmu pozwalająca na zatrzymanie posła jest nieprawomocna, dlatego nie powinien być jeszcze zatrzymany, czy przesłuchany. Ale ten wątek prokuratora, podobnie jak później sąd, odrzuciła.

W sobotę, 14 kwietnia, nadzieje posła prysły. Prokuratura zdecydowała, że wystąpi do sądu o areszt.

- Po zakończeniu czynności procesowych z podejrzanym posłem dziś (14 kwietnia 2018 roku) zostanie skierowany do Sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Zachodzi realna obawa matactwa procesowego. Poseł Stanisław G., znając zakres śledztwa w części dotyczącej przestępstw korupcyjnych, może usiłować dotrzeć do osób, których przesłuchania zaplanowano, w celu uzgodnienia wspólnych wersji oświadczeń procesowych. Tym samym może on podejmować działania zmierzające do zakłócenia prawidłowego toku dalszego postępowania. Zachodzi również uzasadniona obawa, że pozostając na wolności Stanisław G. ostrzeże inne, nieustalone dotąd osoby, i np. uzgodni z nimi wspólną linię obrony w celu uniknięcia przez nie odpowiedzialności karnej albo jej zminimalizowanie - napisano w specjalnym komunikacje, który okazał się w sobotę rano.

W niedzielę (15 kwietnia) argumenty prokuratury podzielił sąd, decydując o areszcie. Sąd zastanawiał się nad decyzją prawie dziesięć godzin.

Rozgrywka prokuratury

Prokuratura okazała się mistrzem w stopniowaniu napięcia. Po zatrzymaniu Gawłowskiego doszło do zatrzymania jeszcze kilku osób związanych z posłem. Jednym z nich jest Bogdan K., przedsiębiorca z Kołobrzegu, bliski znajomy Gawłowskiego. Prokuratura postawiła mu osiem zarzutów, w tym przekazanie Gawłowskiemu 100 tys. zł łapówki. Od tygodnia jest w areszcie. Razem z Bogdanem K. zatrzymano też teściów pasierba Gawłowskiego. Usłyszeli zarzut prania brudnych pieniędzy. Chodzi o apartament w Chorwacji, którego są właścicielami. Akt notarialny CBA znalazło w domu Gawłowskiego. Prokuratura podejrzewa, że to on jest faktycznym właścicielem, a pieniądze na apartament mogły być formą łapówki.

- W oparciu o zabezpieczone dokumenty, a także inne dowody, prokuratorzy podejrzewają, że rzeczywistym właścicielem tej nieruchomości może być poseł, a tylko formalnie jej właścicielami są osoby spokrewnione z członkami rodziny podejrzanego posła. Apartament położony w Chorwacji może być zatem ukrytą formą korzyści majątkowej - twierdzi prokuratura.

Na razie nie ma decyzji, czy postawi Gawłowskiemu zarzuty związane z przyjęciem łapówki od Bogdana K. oraz w sprawie apartamentu. Jeśli to zrobi, będzie musiała ponownie wystąpić do Sejmu o zgodę na uchylenie posłowi immunitetu.

- Po zakończeniu prowadzonych czynności dowodowych w tym zakresie i ewentualnym potwierdzeniu tych okoliczności, również w tym zakresie może zachodzić konieczność rozszerzenia wniosku do Marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej - ujawnia prokuratura.

Zarzuty

Stanisław Gawłowski jest podejrzany o pięć przestępstw. Trzy mają charakter korupcyjny. Dotyczą czasów, gdy poseł był wiceministrem ochrony środowiska. Miał przyjąć 170 tys. zł łapówki od przedsiębiorcy Krzysztofa B. z Darłowa. W zamian przedsiębiorca miał wygrywać przetargi na prace melioracyjne w Zachodniopomorskiem (zarzut pierwszy).

Tego samego przedsiębiorcę Gawłowski miał nakłaniać do przekazania 200 tys. zł .Tomaszowi P., ówczesnemu dyrektorowi zachodniopomorskiej melioracji (zarzut drugi).

- W toku postępowania ustalono, że wygrywający przetargi przedsiębiorca - za radą ówczesnego wiceministra środowiska - wręczał osobom decydującym o wynikach przetargów łapówki w wysokości 2-3 proc. wartości kontraktów. Jeden z nich, dotyczący modernizacji i odbudowy brzegów morskich oraz ochrony Mierzei Jamneńskiej, opiewał na prawie 21 milionów złotych. Kwoty łapówek sięgały kilkuset tysięcy złotych - twierdzi prokuratura.

Gawłowski miał też przyjąć dwa drogie zegarki od podległych mu urzędników z Instytutu Meteorologii Wodnej (zarzut trzeci). Wszystkie osoby obciążające Gawłowskiego mają zarzuty związane z korupcją i poszły na współpracę za prokuraturą. Dlatego poseł i jego adwokat twierdzą, że ich oskarżenia są niewiarygodne.

- Krzysztof B. jest związany z PiS, popierali go, gdy kandydował na wójta Darłowa. Ciekawe, że teraz PiS zaoferował pracę żonie Krzysztofa B. - oskarżał Gawłowski.

Zwraca uwagę, że B. został zatrzymany w 2014 r. i milczał wtedy o łapówce, do której miało dojść już w 2011 r.

- Teraz mnie pomawia, bo liczy na niższy wyrok za aferę melioracyjną - oskarża Gawłowski.

Czwarty zarzut dla posła dotyczy plagiatu pracy doktorskiej Gawłowskiego, choć macierzysta uczelnia przestępstwa się nie dopatrzyła. Piąty zarzut ma związek z ujawnieniem Krzysztofowi B. notatki z ustaleń ABW o aferze melioracyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kręta droga posła Gawłowskiego do aresztu - Plus Głos Szczeciński

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl