Napastniczki miały nie tylko przemyconą do więzienia broń, ale nawet własne kłódki, dzięki którym odcięły drogę ucieczki zamkniętym w celach kobietom. Rodziny osadzonych twierdzą, że więźniarki były tygodniami zastraszane przez członkinie gangu Barrio 16.
"Grupa uzbrojonych kobiet udała się do bloku więziennego konkurencyjnego gangu, zamknęła drzwi, otworzyła ogień do osób znajdujących się w środku i najwyraźniej - to wciąż jest przedmiotem śledztwa - użyła jakiegoś rodzaju oleju, aby je podpalić" - powiedział Juan Lopez Rochez, dowodzący honduraską policją.
Kilkanaście pistoletów, karabin, granaty
Wstępne doniesienia sugerowały, że drzwi do cel były otwarte, co ułatwiło atak. Po zamieszkach w więzieniu znaleziono między innymi 18 pistoletów, karabin szturmowy, dwa pistolety maszynowe i dwa granaty.
"Oczywiście musiało dojść do ludzkich błędów" - przyznał Lopez Rochez. Sandra Rodriguez Vargas, zastępca komisarza ds. systemu więziennictwa w Hondurasie, powiedziała, że napastniczki "usunęły" strażników z ośrodka, ale żaden z nich nie został ranny.
Prezydent Xiomara Castro zdymisjonował ministra bezpieczeństwa, a na jego miejsce powołał byłego komendanta policji narodowej.

Źródło: