Spis treści
Francja. Wotum nieufności dla rządu Michela Barniera
Debata nad kilkoma wnioskami o wotum nieufności dla rządu Michela Barniera ma się rozpocząć w środę o godzinie 16. Zostały one złożone po tym, jak premier postanowił użyć kruczków prawnych i obejść głosowanie w parlamencie, by przyjąć ustawę budżetową.
Umożliwia to artykuł 49.3 konstytucji. Mówi on o tym, że premier może przyjąć ustawę bez zgody parlamentu, ale w zamian może zostać złożony wniosek o wotum nieufności, który musi być przegłosowany w ciągu 48 godzin.
Gabinet obecnego szefa rządu prawdopodobnie zostanie odwołany, gdyż zarówno lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy (NFP), jak i prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) Marine Le Pen, zapowiadają, że zagłosują przeciwko Barnierowi. Oba ugrupowania mają większość w Zgromadzeniu Narodowym.
Najkrócej urzędujący premier w historii?
Jedynym zapleczem premiera jest słabe, nieposiadające większości porozumienie partii centrum i centroprawicy, firmowane przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Jeśli do tego dojdzie, Barnier będzie najkrócej sprawującym swój urząd premierem Francji w historii. Były negocjator UE ds. brexitu został zaprzysiężony przez prezydenta we wrześniu. Ponadto, od 1962 roku żaden szef rządu nie przegrał głosowania o wotum nieufności.
Sam premier przekonywał w wywiadzie telewizyjnym, że widzi szansę na przetrwanie na urzędzie. Barnier powiedział, że dystansuje się od bieżącego kryzysu politycznego we Francji, przekonując, że „nie jest on jego winą”.
Nie zgodził się także z pomysłem, by prezydent Macron podał się do dymisji, co miałoby zakończyć paraliż nad Sekwaną. Zdaniem Barniera, to właśnie głowa państwa jest „gwarantem stabilności”.
Polityczny kryzys po wyborach we Francji
Kryzys polityczny we Francji trwa od lata, kiedy to po przedterminowych wyborach parlamentarnych nie udało się znaleźć koalicji, która mogłaby utworzyć większościowy rząd. Barner został szefem gabinetu mniejszościowego, mimo że najwięcej mandatów zdobył lewicowy Nowy Front Ludowy.
Zdaniem niektórych komentatorów, obecny kryzys polityczny jest na rękę Marine Le Pen i jej Zjednoczeniu Narodowemu, która w ten sposób chce podsycać chaos, a także osłabić prezydenta Macrona, a nawet zmusić go do odejścia. Co prawda jej ugrupowanie w niektórych sprawach głosowało razem z rządem, to nigdy nie poparło go wprost.
– Nasza konstytucja jest jasna. W sytuacji politycznego kryzysu, prezydent ma trzy opcji: rekonstrukcja lub odwołanie rządu, lub własna rezygnacja – powiedziała Le Pen w poniedziałek.
Wykluczył to sam Macron, który we wtorek wieczorem jasno zaznaczył, że nie zamierza się podać do dymisji, gdyż został dwukrotnie wybrany przez francuskich obywateli.
Co dalej z francuską sceną polityczną?
Prezydent od wyborów nie zgadza się także, by premierem został nominat NFP. Dlatego sojusz Jean-Luca Melenchona, łączący partie od socjalistów po komunistów, głosuje przeciwko rządowi Barniera.
Jeśli rząd zostanie odwołany, obecny premier pozostanie na stanowisku do czasu nominacji nowego. Może nim być sam Barnier, jednak wyznaczenie tej samej osoby przez Macrona może zostać uznane za prowokację.
Prezydent może też wyznaczyć tymczasowy rząd techniczny, lub spróbować. Do czerwca 2025 roku nie może rozwiązać parlamentu. Rozwiązaniem, które jednak prawdopodobnie tylko pogłębiłoby kryzys, jest wspomniana rezygnacja Macrona.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!