Jak dowiedziało się Radio ZET, senat zwrócił prokuraturze wniosek o uchylenie immunitetu. Polityk Platformy Obywatelskiej 7 września zadeklarował rezygnację z prawnej ochrony przysługującej parlamentarzystom po tym, jak prokuratura zapowiedziała, że chce mu przedstawić zarzuty.
Na konferencji prasowej w Sejmie oświadczył wtedy, że jest „osobą uczciwą, działającą zawsze zgodnie z prawem i mówiącą prawdę.”
- Będę walczyć o prawdę, niczego się nie boję, a na pewno nie boję się Jarosława Kaczyńskiego ani Zbigniewa Ziobry – powiedział senator Krzysztof Brejza.
Tymczasem okazało się, że wniosek w sprawie Brejzy jest wadliwy i teraz na jego podstawie nie można polityka pozbawić immunitetu.
Prokuratura została wezwana do poprawienia i uzupełnienia wniosku w terminie 14 dni od chwili doręczenia wezwania. Jeśli prokuratura nie zrobi tego w terminie, jej wniosek zostanie pozostawiony bez dalszego biegu.
"Z uwagi na powyższe, w chwili obecnej oświadczenie senatora Krzysztofa Brejzy nie wywołuje skutków prawnych" - informuje CIS. To oznacza, że nie można przedstawić mu zarzutów.
Senator w rozmowie z reporterem Radia ZET powiedział, że „nie słyszał o tym wezwaniu”, a wniosek został sporządzony prawidłowo.
Gdańska prokuratura chce postawić Krzysztofowi Brejzie zarzuty przekroczenia uprawnień. Ma chodzić o wykorzystanie pracowników Urzędu Miejskiego w Inowrocławiu do generowania komentarzy w sieci chwalących ojca senatora - prezydenta miasta Ryszarda Brejzę.
Z kolei wspomnianemu ojcu senatora, śledczy zarzucają wykorzystanie pracy pracowników Urzędu Miasta wykonujących obowiązki w nowo powstałym Wydziale Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej do celów prywatnych. Miało do tego dochodzić w okresie od stycznia 2015 r. do października 2017 r.
Szczególną rolę w tym procederze miał odgrywać syn Ryszarda Brezy - Krzysztof, tropiciel rosyjskiego węgla. To on był pomysłodawcą powołania nowego wydziału w strukturze ratusza, i to on właśnie faktycznie zarządzał „pracami” tej jednostki.
- Najpierw wyłonił skład osobowy wydziału, a następnie nadzorował proceder polegający m.in. na tworzeniu przez pracowników ratusza fikcyjnych kont użytkowników na portalu społecznościowym i publikowaniu za ich pośrednictwem anonimowych krytycznych komentarzy - przekazała w komunikacie Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodała, "koordynowana przez Krzysztofa B. >>praca<< wydziału polegała także na uczestnictwie w plebiscytach i konkursach internetowych i szerokim komentowaniu w internecie w sposób sprzyjający rodzinie B.".
"Dowody zgromadzone w sprawie wskazują, że Krzysztof B. współdziałał ze swoim ojcem w wykorzystaniu aparatu samorządowego do realizacji własnych celów" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Krzysztof Brejza uznaje te zarzuty za absurdalne i przypomina, że w tej sprawie był inwigilowany Pegasusem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Źródło: Radio ZET, Rzeczpospolita, PAP.
