Hołowczyc w czwartek zaprezentował model zegarka firmy Atlantic, z którą związany jest 10 lat. Brał udział w jego projektowaniu. Jednym z charakterystycznych elementów są obecne cyfry 7 - szczęśliwe dla 55-letniego rajdowca. - Ta siódemka jest ze mną od zawsze. Zawsze chciałem, by była na przykład zawarta w numerze startowym. Siódemka jest też w datach, gdy osiągałem sukcesy - wspominał.
Przykładem tego ostatniego jest tytuł mistrza Europy, który zdobył w 1997 r. Po nim kolejnym Polakiem, któremu to się udało w 2015 r. był właśnie Kajetanowicz. Natomiast sukces Hołowczyca w 1997 r. był pierwszy od 1971 r. i triumfu Sobiesława Zasady.
- Pamiętam ten moment. Gdy z Maćkiem Wisławskim zostaliśmy mistrzami Europy, zostałem w Telewizji Polskiej Sportowcem Roku. Byliśmy noszeni na rękach - opowiadał "Hołek". - Jedyne co mnie martwi, to że tak mało ludzi wie o tym, że Kajtek za chwilę może zostać mistrzem po raz trzeci z rzędu. To jest moment, w którym mam świadomość, ile musimy znowu zrobić dla rajdów, żeby one wróciły na swoje miejsce. Pamiętam notowania marketingowców. Kiedy z Maćkiem Wisławskim zostaliśmy mistrzami Europy, rajdy samochodowe były na piątym, szóstym miejscu. Dziś wypadły z 20. To smutne i boli, bo to moja ukochana dyscyplina, którą żyję, która jest bardzo widowiskowa. Nie potrafimy tego jednak dobrze sprzedać. Mam nadzieję, że trzeci tytuł, który Kajtek zdobędzie, zostanie odpowiednio sprzedany - dodał.
Rajd Lipawy, finałowa runda sezonu rajdowych mistrzów Europy w ten weekend. Kajetan Kajetanowicz z pilotem Jarosławem Baranem mają 24 punkty przewagi nad portugalskim duetem Bruno i Hugo Magalhães. Do zgarnięcia na Łotwie jest 39 punktów: po siedem za każdy z dwóch etapów i 25 za zwycięstwo.
Pod koniec sezonu znów wraca temat, czy Kajetanowicz mógłby przejść do najwyższej kategorii - WRC, czyli mistrzostw świata.
- Dobrze by było, żeby sponsorzy pomogli Kajtusiowi wystartować wyżej. Realizują swoje zyski, ale nie dają szansy zawodnikom. Nawet w WRC-2 [są jeszcze WRC-3 i Junior WRC - red.). Należy mu się, żeby wreszcie wsiadł w mocniejsze auto, w którym walczyłby o mistrzostwo świata - ocenił Hołowczyc, który w przyszłym roku zamierza rywalizować w rajdach terenowych.
- Mam świadomość swoich możliwości. Moja prędkość jest duża, ale dotyczy rajdów terenowych. W tej dyscyplinie mogę walczyć o wszystko. W głowie wciąż mam Dakar. Jedno marzenie spełniłem, stanąłem na podium, byłem trzeci. Jednak chciałbym wygrać. Jeśli wezmę udział w którejś edycji, to tylko z takim sprzętem i zespołem, który będzie dawał mi możliwość walki o zwycięstwo - stwierdził.
Obserwuj Tomasza Bilińskiego na Twitterze
Obserwuj Macieja Badowskiego na Twitterze