Uznawany za najlepszego afrykańskiego piłkarza w historii George Weah strzelił gola dla AC Milan już w siódmej minucie swojego debiutu. 25 minut potrzebował na to Mario Balotelli. Tuż za nim jest Krzysztof Piątek, który po 28 minutach (18 przeciwko Napoli w weekend i dziesięciu we wtorek) zdobył pierwszą z dwóch bramek w meczu. O ile liberyjski napastnik trafił do Galerii Sław Milanu, m.in. strzelając 58 goli w 147 występach, o tyle kontrowersyjnego Włocha fani miło nie wspominają. Choć w 77 meczach zdobył 33 bramki. Tak czy inaczej dobry początek to zatem nie wszystko.
W Galerii Sław AC Milan jest 54 piłkarzy i trenerów. Z jednej strony dużo, ale z drugiej, jeśli weźmie się pod uwagę m.in. 18 tytułów mistrza Włoch (więcej, 34, ma tylko Juventus) i siedmiokrotnie wygranej Ligi Mistrzów (Real Madryt, 13), to znaczy, że w klubie grało wielu wybitnych piłkarzy. Na tyle, że wspomniany Weah jest „tylko” jednym z sześciu laureatów Złotej Piłki magazynu „France Football” (1995 r.), którzy otrzymali ją w trakcie gry na San Siro.
Pozostali to Gianni Rivera (1969 r.), Ruud Gullit (1987), Andrij Szewczenko (2004), Kaka (2007) i przede wszystkim Marco van Basten (1988, 1989, 1992). Genialny Holender to prawdopodobnie najlepszy piłkarz, jaki kiedykolwiek grał w AC Milan. Szczególnie że uznawany jest też za jednego z najlepszych w historii futbolu. Razem z m.in. Gullitem (56 goli w 171 spotkaniach), Franco Baresim, Danielem Massaro (71 w 306) czy Frankiem Rijkaardem trzy razy był mistrzem Włoch, dwa razy zdobył Puchar Europy. Dwukrotnie został królem strzelców Serie A. W 201 meczach w zdobył 125 bramek.
Gdy w sierpniu 1995 r. przedwcześnie, z powodu kontuzji, zakończył karierę (miesiąc wcześniej urodził się Piątek), Milan musiał czekać do nowego wieku, by osiągać kolejne sukcesy. Te przyszły wraz z transferami Andrija Szewczenki i Filippo Inzaghiego. Ukrainiec i Włoch stworzyli jeden z najbardziej bramkostrzelnych duetów w historii piłki nożnej. Pierwszy w 322 meczach dla Milanu strzelił 175 goli i jest drugi w klubowej klasyfikacji wszech czasów. Inzaghi zajmuje w niej piąte miejsce z bilansem 126 bramek w 300 potyczkach. Obaj mają na koncie mistrzostwa Włoch, krajowe puchary, wygranie Ligi Mistrzów i zdobycie Superpucharu Europy.
W kolejnych latach Milan przestał przypominać siebie. Gdy zdobył ostatnie mistrzostwo Włoch, w 2011 r., grali w nim jeszcze Ronaldinho, Robinho czy Zlatan Ibrahimović. Ten ostatni do Galerii Sław nie trafił (w przeciwieństwie do Ronaldinho), ale i tak są w niej Szwedzi. To Gun-nar Green, Nils Liedholm i Gun-nar Nordahl. Trójka stanowiła o sile Milanu w połowie 20. wieku. Nordahl jest zresztą liderem klasyfikacji wszech czasów Rossonerich. Na San Siro spędził siedem lat, w trakcie których zagrał dla Milanu w 262 meczach i strzelił aż 213 goli.
Lata powojenne oraz 60. też obitowały w superstrzelców. W pierwszym przypadku był to Aldo Boffi, którzy trzykrotnie był królem strzelców ligi włoskiej, a w 194 starciach strzelił 136 goli. Z kolei w drugim okresie błyszczał Jose Altafini. Brazylijski mistrz świata z 1958 r. w 246 potyczkach zdobył 161 bramek.
Ibrahimović do takich liczb się nie zbliżył, choć częstotliwość zdobywania bramek miał podobną. Przez dwa lata w 85 spotkaniach zaliczył 56 trafień. W kolejnych sezonach napastnicy Milanu już tak nie imponowali. Doszło do tego, że kibice zaczęli mówić o klątwie numeru dziewięć, z jakim najczęściej występowali wysunięci napastnicy. Od 2012 r. ośmiu napastników strzeliło łącznie 25 goli. Wśród nich byli Fernando Torres, Gonzalo Higuain czy Alexandre Pato (choć ten zdobywał bramki wcześniej, 63 w 150 meczach).
W czerwono-czarnej części Mediolanu życzą sobie, by Piątek nawiązał do najlepszych. Tym bardziej że w ostatniej dekadzie tylko na dwóch graczy klub wydał więcej niż na 23-letniego napastnika z Polski (35 mln euro). Przed poprzednim sezonem władze Milanu kupiły za 42 mln euro Leonardo Bonucciego, wyrównując rekord klubu z sezonu 2000/01, kiedy sprowadziły Rui Costę. 38 mln euro kosztował Andre Silva. Dziś obu graczy w AC Milan już nie ma. Droższy od Piątka był jeszcze tylko wspomniany Inzaghi (36 mln euro), który na pierwszego gola w Milanie czekał 136 minut.
On podbija boiska Serie A, ona trybuny? Oto piękna dziewczyna Krzysztofa Piątka