- Mam nadzieję, że opolska prokuratura podejdzie do sprawy rzetelnie, wykaże się suwerennością i wyjaśni ją dogłębnie oraz wskaże winnych, którzy doprowadzili do nieuprawnionego aresztowania mojego współpracownika - mówił dziś przed wejściem do opolskiej prokuratury detektyw Krzysztof Rutkowski. - Nie może być tak, że w świat idzie informacja, że moje biuro, moi współpracownicy, preparują dowody. Nigdy czegoś takiego nie zrobiliśmy. Poznańska policja działała na szkodę mojej firmy.
Sprawa ma związek z głośnym zaginięciem 26-letniej Ewy Tylman z Poznania. Kobieta po raz ostatni widziana była w nocy z 22 na 23 listopada ubiegłego roku. Chociaż do dziś nie odnaleziono jej ciała, to policja i prokuratura podejrzewają, że kobieta została zamordowana i wrzucona do Warty. Zarzut zabójstwa usłyszał Adam Z., z którym poznanianka wracała z imprezy.
Rodzina 26-latki o pomoc w rozwiązaniu zagadki poprosiła biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. 4 grudnia poznańska policja zatrzymała Radosława Białka, jednego z pracowników biura pod zarzutem utrudniania śledztwa w sprawie zaginięcia Ewy Tylman.
Białkowi zarzucono, że miał zapłacić tysiąc złotych Karolinie K., by zeznała, że w nocy, kiedy zaginęła poznanianka, widziała Adama Z., jak wrzucał coś dużego do Warty.
Współpracownik Rutkowskiego w areszcie spędził 18 dni. Został wypuszczony, bo okazało się, że obciążające go zeznania były niewiarygodne.
W związku z tym detektyw złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poznańskich policjantów, którzy jego zdaniem, chcą zdyskredytować w opinii publicznej jego biuro.
- Gdy pan Białek miał rzekomo rozmawiać z Karoliną K., był w tym czasie służbowo w Niemczech, mówiłem o tym policjantom, przedstawiałem dowody, ale ich to nie interesowało - mówił Rutkowski.
Śledztwo w tej sprawie Prokuraturze Okręgowej w Opolu, za pośrednictwem apelacyjnej we Wrocławiu, zleciła Prokuratura Generalna.
- Toczy się w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu - mówi prokurator Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Zawiadomienie złożył Krzysztof Rutkowski i jeszcze dwie inne osoby. Nic więcej powiedzieć nie mogę.