„Obejmując urząd Prezydenta RP, przysięgał na Konstytucję, której zapisy łamał. Mówił o budowie wspólnoty, a stworzył najbardziej partyjną prezydenturę po 1990 r. Wygrał w nieuczciwej i zmanipulowanej kampanii. Dlatego nie będę na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy” – to oświadczenie Grzegorza Schetyny opublikowane naTwitterze.
Do bojkotu zaprzysiężenia publicznie nawołuje opozycję m. in. mecenas Roman Giertych. Twierdzi nawet, że brak wymaganego quorum mogłoby zablokować możliwość złożenia przysięgi, a tym samym kontynuację urzędowania przez Andrzeja Dudę.
„Duda będzie ślubował na Konstytucję, którą notorycznie łamie. Legitymizowanie antydemokratycznego faszyzującego populisty to konformizm bez przyszłości, jednoznaczna akceptacja niedemokratycznych wyborów” – to kolejne twitterowe oświadczenie wrocławskiego parlamentarzysty Koalicji Obywatelskiej – Krzysztofa Mieszkowskiego.
Z kolei jego klubowy kolega poseł Sławomir Piechota nie jedzie tylko ze względu na zagrożenie epidemiczne. Wspomniał o zakażeniu swojego przyjaciela posła Jana Filipa Libickiego z PSL. Sławomir Piechota przekonuje, że byłby w Warszawie, gdyby nie koronawirus. - To nie jest prezydent, którego chciałem dla Polski. Ale został wybrany, a Sąd Najwyższy uznał ważność wyborów - mówi Piechota.
Posłanka lewicy Agnieszka Dziemianowicz – Bąk będzie na zaprzysiężeniu. Jak mówi, z szacunku dla 10 milionów Polek i Polaków, którzy głosowali na Andrzeja Dudę. - Nie przyjdę na posiedzenie Zgromadzenia Narodowego naiwnie wierząc, że Andrzej Duda dotrzyma przysięgi. Ale nie chcę się plecami odwracać do tych, którzy na niego głosowali. Żeby jego wyborcom dać sygnał, że mamy o czym ze sobą rozmawiać - tłumaczy.
O swoich wahaniach mówi nam wrocławski poseł lewicy Krzysztof Śmiszek. Swoją decyzję podejmie dziś wieczorem. - Z jednej strony to wybór demokratyczny i trzeba uszanować wolę wyborców. Z drugiej strony, prezydent Duda wygrał m. in. dlatego, że posługiwał się mową nienawiści i szczuł na osoby LGBT. Ta wygrana okupiona jest podziałami społecznymi i nienawiścią.
Senator Bogdan Zdrojewski również nie wybiera się na posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. Jego zdaniem, w Koalicji Obywatelskiej powinna zapaść polityczna decyzja czy iść czy nie iść i ewentualnie jaki charakter powinna mieć reprezentacja ugrupowania na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. On sam nie wybiera się również z powodów epidemicznych. - Parlamentarzyści powinni dawać przykład – mówi Bogdan Zdrojewski.
