Spis treści
Rewolucja przed sezonem w alpejskim Pucharze Świata
Poprzedni sezon nie należał do zbyt udanych w wykonaniu najlepszej polskiej alpejki. 30-letnia Maryna Gąsienica-Daniel zajęła odległe 58. miejsce w klasyfikacji generalnej. Tym zanotowała najgorszy start od pięciu lat.
Olimpijka z Pekinu zdecydowała się na zmiany personalne. W sztabie oprócz nowego trenera zawodniczki jest również nowy fizjoterapeuta jak i serwismen.
– Przeanalizowaliśmy cały miniony sezon, a jednym z efektów tej analizy były zmiany w sztabie trenerskim. Jak na razie wygląda na to, że to był superkrok, przede wszystkim dla mojego komfortu psychicznego, bo między innymi to szwankowało poprzedniej zimy
– mówiła dla Eurosportu Gąsienica-Daniel.
– Mam odświeżony team. Mamy zmienionego serwismena, a Pietro, który był serwismenem, został trenerem. Jest nowy fizjoterapeuta. Wszyscy mają dużo dobrej energii i mam nadzieję, że zostanie ona z nami do końca sezonu. Marcin Orłowski pozostał głównym trenerem
– dodała w rozmowie z RMF FM.
Powody tej decyzji
Miniona kampania była daleka od ideału patrząc na potencjał i występy Polki na przestrzeni dotychczasowej kariery. Alpejka potrafiła znaleźć się w TOP 6 zawodów gigantowych. Z kolei w sezonie 2021/2022 i 2022/2023 plasowała się na 9. i 11. miejscu w konkurencji slalom gigant na koniec Pucharu Świata.
Poprzedniej zimy waleczna Biało-Czerwona ani razy nie zakwalifikowała się do czołowej ''dziesiątki'' w zmaganiach odbywających się w jej specjalności. Gigancistka ostatecznie zajęła 23. miejsce w tej klasyfikacji.
W rozmowie z Eurosportem zdradziła kulisy takiej dyspozycji.
– W naszej grupie pojawiło się duże napięcie, które nie pozwalało mi być do końca sobą, nie pozwalało mi jeździć tak, jak lubię ryzykować, na pełnym ogniu. Także w przygotowaniu sprzętu nie wszystko działało tak jak powinno, ale wydaje mi się, że i z tym sobie poradziliśmy - wróciliśmy do niektórych ustawień sprzed dwóch lat, bo one przynosiły efekty.
Brak sukcesów spowodował u alpejki utracenie poniekąd wiary we własne możliwości.
– Nie da się ukryć, że poprzednia zima zbiła mnie po głowie i straciłam trochę pewności siebie. A to coś, co łatwiej stracić, niż odbudować. Dlatego latem pracowaliśmy też mocno nad tym. Moi współpracownicy nie nakładali na mnie zbyt wielkiej presji, co bardzo sobie cenię, bo jako starsza i doświadczona zawodniczka nie lubię, jak ktoś na siłę narzuca mi swoje poglądy. Wydaje mi się, że dzisiaj jestem bardziej sobą, niż byłam w zeszłym roku, dlatego lepiej czuję się na nartach i w miejscu, w którym obecnie jestem.
Szlifowanie formy w Ameryce Południowej
Przed nowym rozdaniem, Polka trenowała w Argentynie.
– Przepracowaliśmy bardzo mocno cały okres przygotowawczy, zarówno jeśli chodzi o treningi kondycyjne, jak i te na nartach. Jestem z nich bardzo zadowolona, szczególnie z najdłuższego wyjazdu, do argentyńskiej Ushuai. Trafiliśmy tam na chyba wszystkie możliwe warunki pogodowe, co też sprawia, że czuję się lepiej przygotowana do sezonu.
Nie obyło się drobnych urazów.
– Po drodze pojawiły się jakieś małe problemy zdrowotne, konkretnie z piszczelem, ale staraliśmy sobie radzić z nimi na bieżąco. Na treningach dawałam z siebie wszystko, starałam się wykorzystać każdą jednostkę w tym okresie
– oznajmiła dla Eurosportu.
Na początek austriacka trasa
Już w sobotę zainauguruj sezon w swojej ulubionej konkurencji - slalomie gigancie. Po zmaganiach w Sölden kolejne zawody PŚ w tej specjalności odbędą się aż... za ponad miesiąc, bo 30 listopada w Killington.
– Dobry wynik w Sölden na pewno daje motywację, ale masz też świadomość, że jak coś nie pójdzie, to świat się nie zawali i jest czas, by spokojnie potrenować, bo przerwa do kolejnych zawodów jest długa. To nie jest wyznacznik dotyczący całego sezonu
– stwierdziła przed startem w rozmowie z RMF FM.
Gdzie oglądać start Pucharu Świata?
W zmaganiach mężczyzn wystąpi także 26-letni Piotr Habdas, walczący o pierwsze pucharowe punkty w karierze.
Początek slalomu giganta kobiet w sobotę o godz. 9.30. Drugi przejazd o godz. 12.45. W niedzielę o tych samych porach ruszą na trasę mężczyźni. Transmisja w Eurosport 1 i na platformie Max.