Były wątpliwości
- Nie ukrywam, że miałem duże wątpliwości, czy Maciej Skorża podoła zadaniu odbudowy drużyny - mówi nam Andrzej Grajewski. - Dariusz Żuraw zostawił zespół w fatalnym stanie, a początki Skorży w Lechu też nie były optymistyczne. Nie zapowiadało to wielkiego przełomu - zauważa były prezes Widzewa i Lecha.
"Wokół Bułgarskiej" po meczu Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin:

Warto przypomnieć co działo się w końcówce poprzedniego sezonu. W swoim debiucie po powrocie do Lecha zespół Skorży przegrał 1:3 z Rakowem, potem było 3:0 z Lechią, ale też porażki z Podbeskidziem 0:1 i w Poznaniu ze Stalą Mielec 1:2.
Czytaj też: Maciej Skorża po meczu Zagłębie Lubin - Lech Poznań: W wielu aspektach drużyna zaskoczyła mnie na plus
- Nawet „nowa miotła” w postaci Macieja Skorży nic nie wniosła. Cztery mecze i trzy porażki Lech jest na mentalnym dnie - pisaliśmy po tym spotkaniu. Skorża długo nie mógł uwierzyć po ostatnim gwizdku w to, co stało się w końcówce, w której Kolejorz stracił gole po dwóch wyrzutach z autu.
- Ciężko znaleźć jakieś słowa. Nie wyobrażam sobie, żeby tak dalej to wyglądało. Potrzebujemy zdecydowanie więcej dyscypliny, pazerności i odpowiedniego zachowania się na boisku. Tyle. Dziękuję - mówił po meczu załamany trener.
Skorża rezygnuje z urlopu
Po sezonie, który Lech zakończył na katastrofalnym 11. miejscu, trener zrezygnował z urlopu. Jak potem przyznał, mnóstwo godzin poświęcił analizie różnych danych oraz na oglądaniu kandydatów do gry w Lechu.
- To pokazuje jego stosunek do pracy oraz to, jak bardzo dobrym jest szkoleniowcem. Przemodelował drużynę, trafnie zdiagnozował jej słabości i wymógł na zarządzie klubu odpowiednie transfery. Nie zadowolił się byle kim. Pamiętam, jak wszyscy niecierpliwili się po pierwszych kolejkach, bo widać było, że są dziury w składzie, a Lech niewiele robi. Do Lecha „wpychano” Kądziora, a on wolał poczekać na Ba Louę, a z Rebocho trafił w dziesiątkę, choć był już Douglas. Kiedyś zarząd nie robił takich ruchów, jak miał w odwodzie jakiegoś młodego piłkarza do rywalizacji, to jeden as na danej pozycji wystarczał. Skorża tę filozofię zmienił, wszczepił w cały klub gen zwyciężania i dlatego ma szeroką kadrę, z której chce wycisnąć jak najwięcej. Dziś Kolejorz oprócz tego, że zdobył najwięcej punktów, gra najbardziej atrakcyjny futbol w ekstraklasie i to też trzeba docenić - dodaje Grajewski.
Inwestycja w trenera się opłaciła
Kolejorz ma mocną kadrę, co podkreślają niemal wszyscy komentatorzy meczów poznaniaków. Gdy wypadnie jedno ważne ogniwo, fundamenty są na tyle silne, że cała konstrukcja wytrzymuje presję otoczenia. Skończyły się czasy, w których Jakub Kamiński musiał łatać dziury na bokach obrony, a pozycja niektórych piłkarzy była nie do ruszenia. Wewnętrzna rywalizacja powoduje, że zespół robi stałe postępy. Mówił o tym zresztą dla szwedzkich mediów Mikael Ishak, który przyznał, że podczas treningów widać tę jakość, co dodaje drużynie jeszcze dodatkowej pewności siebie.
Wyjaśniał też, skąd się wziął postęp Lecha. Jego zdaniem zespół zyskał dobrego trenera, który narzucił swoją strukturę i zespół wykonuje dokładnie to, co on sobie życzy i gra tak, jak on chce. Poświęca dużo czasu na taktykę, ale to przynosi efekt, bo Lech w porównaniu do poprzedniego sezonu zdecydowanie lepiej działa jako drużyna.
- Skorża tą kadrą potrafi też dobrze zarządzać. Przyznał po którymś meczu, że ma specjalny plan na odbudowę Czerwińskiego. Wielu skreślało już tego zawodnika. Efekt - gol z Garbarnią i asysta w Lubienie. Nic się nie wydostaje poza szatnię, nie słychać narzekań. Choć niektórzy pewnie liczyli na większą liczbę minut, muszą cierpliwie czekać na swoją szansę - dodaje Andrzej Grajewski.
Odgruzowanie kadry
- Mnie najbardziej imponuje, że Lech w tym sezonie nie przeszedł obok żadnego meczu. Nawet gdy przegrał z Jagiellonią, widać było determinację, walkę, momentami w Białymstoku miał miażdżącą przewagę. Skorża jest pierwszym trenerem od lat, który nie dopuścił do jesiennego kryzysu, który w Lechu był tradycją. Myślę, że w swoich wyborach personalnych jest bardzo uczciwy i to szatnia też czuje - mówi nam były piłkarz Ryszard Rybak.
- Widać, że u Skorży niemal wszyscy piłkarze zrobili postęp. Dotyczy to nie tylko młodego Kuby Kamińskiego, ale też doświadczonych zawodników jak Salamon czy Milić. A to jakim teraz zawodnikiem jest Amaral, należy się trenerowi ogromny szacunek. Efekt? Ma najlepszego pomocnika w ekstraklasie, który notuje też świetne liczby. Postawa Amarala to chyba największe zaskoczenie tej rundy - twierdzi z kolei Adam Godlewski.
Były redaktor naczelny „Piłki Nożnej”, a obecnie szef działu sportu Polska Press zwraca też uwagę na przygotowanie motoryczne poznańskiej drużyny.
- Lech jest najgroźniejszy po przerwie i nie jest to przypadek, bo to się powtarza niemal w każdym meczu. Ma też jakość na ławce rezerwowych, co jest podstawą, by myśleć o sukcesach - dodaje Adam Godlewski.
Pod wodzą Skorży Lech zakończył pierwszą rundę na pierwszym miejscu po raz pierwszy od 29 lat. Zdobył 38 punktów, a więc już więcej niż całym poprzednim sezonie. To chyba najlepiej obrazuje, jaką pracę wykonał przez 8 miesięcy trener Kolejorza.
Zobacz też:
Lech Poznań tylko o jednego gola lepszy od Zagłębia Lubin (3...
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:3. Lider pokazał swoją moc, a...
Lech Poznań w Lubinie podczas meczu z Zagłębiem pobił rekord...