Marcin Kaczmarek, trener Lechii Gdańsk, był bardzo rozczarowany po przegranym meczu z Piastem.
- W naszej grze nic się nie zgadzało. Nie realizowaliśmy tego, co założyliśmy sobie przed meczem i w jaki sposób chcieliśmy grać. Jestem zaskoczony biorąc pod uwagę jak zespół wyglądał w poprzednich meczach. Mecz w PKO Ekstraklasie zawsze można przegrać, ale sposób naszej gry, konstrukcja akcji, straty i niewymuszone błędy złożyły się na taki obraz naszej gry, jaki widzieliśmy - przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.
Trener gdańskiego zespołu nie szuka przyczyn słabszej postawy w meczu pucharowym z Legią w Warszawie i w pechowej interwencji Dusana Kuciaka.
- Zarówno my, jak i Piast, graliśmy po 120 minut w Pucharze Polski. Przez większość meczu musieliśmy graliśmy atakiem pozycyjnym, bo Piast grał niskim pressingiem. Taki był pomysł rywali i przyniósł skutek. Nic nam nie dało, że zagraliśmy na dwóch nominalnych napastników, bo nie potrafiliśmy ich obsłużyć piłką. Szczęściu w meczu zawsze trzeba pomóc. W osiąganiu wyników pierwiastek szczęścia jest ważny, a ostatnio całkowicie nam go brakuje. Ja bym się jednak skupiał na naszej słabej postawie w tym meczu - podkreślił trener biało-zielonych.
CZYTAJ TAKŻE: Katar 2022 NA ŻYWO. Kiedy i z kim grają Polacy? Terminarz mundialu. Tabele, wyniki
Runda jesienna dobiegła końca, ale przed Lechią jeszcze zaległy mecz z Górnikiem Zabrze.
- Naszym zadaniem jest to, żeby zmobilizować zespół do ostatniego meczu z Górnikiem. Musimy wierzyć w pracę jaką wykonaliśmy przez dwa miesiące i słabsze spotkanie z Piastem nie może nas wytrącić z takiego myślenia. Teraz jestem rozczarowany, bo nie spodziewałem się, że nasza gra będzie wyglądała w taki sposób - zakończył Marcin Kaczmarek.
