Był to kolejny mecz Lechii bez zwycięstwa w tym sezonie i - uwaga - dziewiąte spotkanie u siebie bez trzech punktów. Choć określenie "na własnym boisku" jest trochę mylące, bo spotkanie odbyło się na murawie Ogniwa Sopot, a więc raczej na neutralnym gruncie.
Lechia szybko wyszła na prowadzenie po golu Filipa Tondera, później ten sam zawodnik dorzucił drugie trafienie i wydawało się, że gdańszczanie kontrolują spotkanie. W jednej z pierwszych akcji drugiej połowy Arka złapała kontakt, a po kolejnych dwudziestu minutach doprowadziła do wyrównania.
W rundzie jesiennej, a więc na przestrzeni siedemnastu kolejek odnieśli zaledwie dwa zwycięstwa i zdobyli łącznie tylko jedenaście punktów. Jest to wynik dramatyczny. Nie bez powodu Lechia kończy rok na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Gorsza jest tylko Miedź Legnica.
Arka wygląda w tym względzie o niebo lepiej. Po rundzie jesiennej zajmuje czwartą lokatę w CLJ. Szanse na mistrzostwo teoretycznie są, natomiast po zagłębieniu się w tabelę dostrzeżemy osiem punktów straty do pierwszego Górnika Zabrze. Derbowy remis trochę komplikuje sytuację tej drużynie. Z jednej strony jest to niespodzianka, z drugiej zaś Arka w tym sezonie wygrała tylko jeden mecz na wyjeździe. Swoją pozycję wywindowała głównie świetną postawą u siebie.
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 2:2 (2:0)
Bramki: Oliwer Jakuć (5), Filip Tonder (26) - Jakub Siekierski (46), Marcel Szymański (65)
Lechia: Mikułko - Bajko, Wójcik, Rachwał, Brzęk, Śmiglewski - Koperski, Jakuć, Tonder, Kardaś - Lemka.
