Legia Warszawa: Eduardo pierwszym pożegnanym:
Eduardo podpisał roczny kontrakt na początku stycznia. Wielu słusznie powątpiewało czy podoła zadaniu. Ówczesny trener Romeo Jozak od początku przekonywał jednak, że doświadczenie jego rodaka i umiejętności wydatnie pomogą drużynie. Finał okazał się inny. Zarówno trener jak i napastnik zostali przez Legię pożegnani bez żalu. Więcej, prezes z kibicami poczuli chyba nawet ulgę.
Wbrew oczekiwaniom Eduardo nie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności. Może w jednym meczu przypomniał siebie z dawnych lat, gdy zakładał koszulkę Arsenalu, Szachtaru bądź reprezentacji Chorwacji. Dla warszawskiego zespołu nie zdobył ani jednej bramki, choć dane było mu 14 spotkaniach.
W połowie września Legia postanowiła wyrejestrować Eduardo z listy zgłoszonych do Lotto Ekstraklasy. Ostatnim występem 35-latka okazał się więc kwadrans przeciwko Zagłębiu Sosnowiec (2:1) w 5. kolejce.
Chociaż Eduardo powinien świadczyć pracę do końca grudnia to już zdążył się pożegnać z drużyną. W środę media społecznościowe obiegły zdjęcia z tego wydarzenia. Fotkę wrzucił m.in. Carlitos, któremu Eduardo napisał na koszulce, że gra z nim była dla niego przyjemnością.
Pożegnanie zwieńczyła wspólna kolacja. - Wspaniały piłkarz i człowiek. To była wielka rzecz dzielić z nim szatnię - wyznał Sandro Kulenović.
ZOBACZ KONIECZNIE: