Kiedy przejmował stanowisko pierwszego szkoleniowca Legii, były asystent Romeo Jozaka stawiał sprawę jasno: za cel postawił sobie zdobycie Pucharu i mistrzostwa Polski. Wielu przyjmowało jego słowa z dużą rezerwą. W końcu Klafurić był prawą ręką Jozaka, który z każdym kolejnym meczem tracił panowanie nad tym, co działo się w drużynie. W przypadku Klafuricia efekt nowej miotły jednak zadziałał. Pod jego wodzą Wojskowi wygrali trzy kolejne mecze ligowe i wykorzystując wpadki rywali znów zajęli pozycję lidera tabeli. W czwartym legioniści nie dali większych szans Arce, po zwycięstwie 2:1 mogli cieszyć się z 19. w historii klubu Pucharu Polski.
- Martwi tylko to, że kolejny raz straciliśmy gola grając w przewadze. [czerwoną kartką został ukarany Grzegorz Piesio - red.] To my powinniśmy prowadzić grę. Będziemy zadowoleni, jeśli zdominujemy rywali przez 90 minut - przyznał po środowym meczu na PGE Narodowym Michał Pazdan. - Przed finiszem ligi trzeba zachować spokój. Mamy już za sobą tyle niby-kryzysów, a prowadzimy w lidze i właśnie zdobyliśmy Puchar Polski. Nie ma powodów do obaw - dodał.
- To odpowiedni moment na wysoką formę. Obyśmy ją utrzymali, przed nami ostatnie kolejki ligi. Będziemy grać z bezpośrednimi rywalami do mistrzostwa. Cel jest jeden, obrona tytułu. Puchar to tylko miły dodatek - wtórował mu Jarosław Niezgoda, który w środę zdobył bramkę na 1:0 (drugiego gola strzelił Cafu) i został wybrany zawodnikiem meczu.
Cieniem na wielkim piłkarskim święcie, które z trybun oglądało ponad 47 tys. widzów, położyło się tylko zachowanie części kibiców. Mimo drobiazgowych kontroli fani obu drużyn wnieśli na stadion mnóstwo pirotechniki. Mecz kilka razy był przerywany, po jednej z opraw boisko zostało całkowicie zadymione. O ile takie sceny zdarzają się niemal w każdym zakątku świata, to szczytem patologii było zachowanie osób z sektorów Arki, które strzelały pirotechniką w stronę kibiców Legii.
- Kibice Arki zaczęli strzelać z nie wiadomo czego. Uszkodzili telebimy i dach. To mogło się źle skończyć. Zero tolerancji z naszej strony. Mówimy tu o zagrożeniu życia. Rozmawiałem już z przedstawicielami Wydziału Dyscypliny. W czwartek chcę mieć zawiadomienie do prokuratury. Pięć czy sześć osób z sektora Arki strzelało do ludzi - grzmiał przed kamerami Polsatu prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Złośliwi dodają, że gdyby PZPN był konsekwentny, wnioskowałby o surowe kary dla... siebie. W końcu to związek był organizatorem spotkania i pozwolił na wniesienie na trybuny pirotechniki. Kiedy do podobnych sytuacji dochodzi w meczach ligowych, płacą za to gospodarze danego spotkania.
Emocje po finale PP nie wygasną jeszcze na dobre, a kibiców czeka intensywna końcówka sezonu. Cztery kolejki rozegrane w nieco ponad dwa tygodnie rozstrzygną kwestie spadków i tytułu. O ile na dole tabeli mocnymi kandydatami do degradacji są Bruk-Bet i Sandecja, to w grupie mistrzowskiej wszystko jest jeszcze możliwe. Prowadzi Legia, która ma dwa punkty przewagi nad Lechem i trzy nad Jagiellonią. Z oboma rywalami zagra na wyjeździe, w Poznaniu 20 maja, w Białymstoku już w niedzielę.
- Zwycięstwo Legii z Arką było jak najbardziej zasłużone. Co prawda prowadząc 2:0 i grając w przewadze zagrali nonszalancko i stracili gola, ale i tak kontrolowali spotkanie - uważa Rafał Grzyb, który prawdopodobnie zastąpi w niedzielę pauzującego za kartki Tarasa Romanczuka. - Wierzę, że u siebie z nimi wygramy. Szansa na tytuł jest wciąż realna, zrobimy wszystko by ją wykorzystać - dodaje.
W tym sezonie Legia przegrała z Jagą dwa razy, 0:1 na wyjeździe i 0:2 u siebie. Klafurić chce odwrócić złą passę i wygrać piąty raz z rzędu. - Świętowanie po Pucharze będzie symboliczne. Żadnych szaleństw. Wygraliśmy finał, ale w niedzielę gramy kolejny - podkreśla.
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Współpraca Wojciech Konończuk
Lotto Ekstraklasa, 34. kolejka:
Piątek: Cracovia - Śląsk (godz. 18., Eurosport 2), Lechia - Bruk-Bet Termalica (20.30, Canal+ Sport); Sobota: Sandecja - Piast (15.30, nSport+), Pogoń - Arka (18., Canal+ Sport), Wisła Płock - Lech (20.30, Canal+ Sport); Niedziela: Korona - Wisła Kraków (15.30, Canal+), Zagłębie - Górnik (15.30, Canal+ Sport), Jagiellonia - Legia (18., Canal+).
Finał Pucharu Polski. Jarosław Niezgoda: Puchar to taki dodatek