Stan Borys poczuł się źle tuż przed minionym weekendem. Poinformował o tym swego przyjaciela – a ten zadzwonił po karetkę pogotowia. Ratownicy zabrali piosenkarza z jego mieszkania do szpitala. Lekarze od razu przeprowadzili niezbędne badania i zdiagnozowali udar.
W tym samym czasie z Nowego Jorku do Warszawy przyleciała partnerka wokalisty – Anna Maleady. Para mieszka na stałe w USA, ale ma też mieszkanie w stolicy Polski.
– Jestem cały czas przy Stanie. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami. Walczyliśmy o jego życie, a teraz walczymy o zdrowie. Dziękujemy wszystkim za ciepłe słowa i myśli - mówi w „Super Expressie” Anna Maleady.
Stan Borys nadal przebywa w szpitalu i poddawany jest kolejnym badaniom, które mają dokładnie zdiagnozować przyczynę jego złego stanu zdrowia. Piosenkarz nadal jest bardzo osłabiony i nie wstaje z łóżka. Jest jednak świadomy i mówi, że poczuł się źle ze względu na... smog w Warszawie.
- Stan miał zaplanowanych 13 koncertów, które natychmiast musiałam odwołać. Występy zaplanowane były dla publiczności w USA i Kanadzie. Dosłownie dzień przed jego wylotem zabrała go karetka. Na szczęście nie wsiadł do samolotu, bo to mogłoby skończyć się tragicznie - mówi partnerka Stana Borysa w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Stan Borys rozpoczynał swą wokalną działalność pod koniec lat 50. w Rzeszowie. Wielką sławę zdobył jednak dopiero w połowie następnej dekady na fali popularności big-bitu w Polsce. Był współtwórcą grupy Blackout, a potem śpiewał w formacji Bizony.
Solową działalność rozpoczął w 1969 roku. Jego sztandarowym przebojem stała się wtedy „Jaskółka” – prostest-song stawiany niemal na równi z „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena. Borys podobnie jak jego muzyczny kolega prezentował wtedy specyficzny image – nosił długie włosy i ubierał się czarno.
W 1975 roku wyjechał do Ameryki i mieszkał najpierw w USA, a potem w Kanadzie. Do Polski wrócił w 2004 roku, dzieląc jednak swój czas między Warszawę a Nowy Jork.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Prezes PiS nagrany. Czy ta afera pogrąży błąd?