Spis treści
Trener Barcelony Hansi Flick zapytany o stan zdrowia Robeta Lewandowskiego przed rewanżem z Borussią Dortmund na Signal Iduna Park w 1/4 finału Ligi Mistrzów („Lewy” na poniedziałkowym treningu po ligowym meczu z Leganes narzekał na naciągnięcie mięśnia lewego uda) odparł:
Lewandowski jak Cristiano Ronaldo ma niesamowite ciało
– Myślę, że jeśli grasz w tym wieku na tak wysokim poziomie, to oznacza, że jesteś nie tylko utalentowanym zawodnikiem, ale też profesjonalistą, dbasz o siebie. Robert zawsze o siebie dba, dzień po dniu. Podobnie jak Cristiano Ronaldo, ma niesamowite ciało. Pokazuje, jakim jest profesjonalistą. Ma wszystko, czego potrzeba, żeby być topowym sportowcem i dawać taki poziom, jaki prezentuje. Jest bardzo skupiony na grze. Jest świetnym piłkarzem i przykładem dla reszty graczy
– ocenił Flick.
Lewandowski jednak nie chce słyszeć o odpoczynku. Wyraźnie poprosił o miejsce w podstawowym składzie na mecz w Dortmundzie. To dla niego bardzo szczególne spotkanie, przeciwko drużynie, w której błyszczał przez lata, zanim trafił do Bayernu Monachium. Chociaż Flick rozważał możliwość „zluzowania” kilku kluczowych zawodników w rewnażu z BVB, zdecydowane pragnienie występu „Lewego” na jego starym stadionie, zmieniło plany niemieckiego szkoleniowca Barcy.

Lewandowski chce być królem strzelców Ligi Mistrzów
Dla Lewandowskiego powrót do Dortmundu zawsze jest czymś wyjątkowym. W zespole „Trzmieli” dał się poznać światu jako zabójczy strzelec pod wodzą Jürgena Kloppa, który dwukrotnie zdobył mistrzostwo Bundesligi, sięgnął po Puchar Niemiec i dotarł do finału Ligi Mistrzów. Ale poza ciężarem emocjonalnym, istnieje jeszcze jeden ważny powód, dla którego chce grać: polski goleador Barcelony chce zostać królem strzelców Ligi Mistrzów.
Mając na koncie 11 bramek w tym sezonie Ligi Mistrzów (tylko jedną mniej od prowadzącego w klasyfikacji snajperów Champions League klubowego kolegi Raphinhy) i będąc w doskonałej formie, „9” Barcelony widzi wyraźną szansę na kontynuowanie strzeleckiej serii w rozgrywkach, które szczególnie go motywują. Co więcej, „Lewy” zdaje sobie sprawę, że dobra postawa w ostatnich meczach może być kluczowa dla pozostawienia po sobie śladu w Europie przed jego najpewniej ostatnim sezonem w roli niekwestionowanego podstawowego „centra” w Barcelonie.

Flick ze swojej strony ostrożnie ocenia sytuację. Trener zdaje sobie sprawę, że rozgrywki play-off Ligi Mistrzów są na dobrej drodze i że najrozsądniej będzie zachować najlepszych zawodników na następne mecze. Ale wie również, jak ważne jest motywowanie Lewandowskiego i podtrzymywanie jego emocjonalnego zaangażowania przed każdym meczem, zwłaszcza gdy jego zaangażowanie i gra są na najwyższym poziomie.
Lewandowski spotka się znowu z ulubioną „Żółtą Ścianą”
Barca znajduje się w wybornej formie i po wyniku pierwszego meczu z Borussią (4:0) Flick ma możliwość rotowania składem. Tacy piłkarze jak Ferran Torres mogliby zaliczyć minuty w ataku, ale trener rozważa wystawienie „Lewego” w podstawowym składzie przynajmniej przez część meczu, aby pozwolić mu cieszyć się ponownym spotkaniem z „Żółtą Ścianą” (Die Gelbe Wand), jak nazywana jest południowa trybuna stadionu BVB na 24,4 tysiące widzów (największą trybuną dla widzó stojących w Europie), słynąca z gorącej, intenstywnej atmosfery.

Flick zdaje sobie również sprawę, że pozwolenie Polakowi na grę w Dortmundzie może mieć bardzo pozytywny wpływ emocjonalny na szatnię jako wyraz zaufania i szacunku do jednego z największych liderów grupy. Mimo ogromnej przewagi, nikt w szatni Barcy nie traktuje ulgowo Borussii, która na własnym boisku zawsze potrafi być groźna.
Z Lewandowskim, który poprowadzi atak, i kilkoma młodymi piłkarzami z ławki, „Blaugrana” będzie chciała zakończyć mecz po swojej myśli. A jeśli „Lewemu” udałoby się strzelić jeszcze jednego gola na swoim ulubionym stadionie, korzyść byłaby jeszcze większa. Bo gdy Robert jest nienasycony, gol jest niemal zawsze pewny.
