W II połowie Kowalczyk dostał tzw. stempla przez jednego z obrońców. - Nie będę krytykował sędziego, ale w rozmowie z trenerami po meczu usłyszałem, że ten faul nadawał się na czerwoną kartkę - mówił w Białymstoku Kosta Runjaic, trener Pogoni.
Kowalczyk to najważniejsze ogniwo Pogoni. Od trzech sezonów jest zawodnikiem podstawowego składu, rozwinął się pod skrzydłami Runjaica niesamowicie i powołanie do reprezentacji było tego dowodem.
Jeszcze w sezonie 2018/19 zagrał w 28 meczach, ale w 19 w podstawowym składzie. Często był zmieniany. W kolejnych został już graczem pierwszego wyboru i takim, który zmieniany jest w ostateczności. I tak jest od sezonu 2019/20 do tej pory. Nie zawsze prezentuje błyskotliwe zagrania, strzela piękne bramki czy zalicza super asysty, ale zawsze pracuje na boisku za dwóch, nie boi się twardej walki z bardziej rosłymi zawodnikami i świetnie reguluje tempem gry.
W tym sezonie na 29 rozegranych kolejek zagrał w 28. W 23 w "11". Nie zagrał tylko w spotkaniu z Radomiakiem, co było niejako karą za słabszą formę w spotkaniu z Lechem i reakcję na zmianę w przerwie. Pogoń tamten mecz efektownie wygrała, ale trudno sobie wyobrazić zespół bez Kowalczyka.
- W niedzielę Sebastian nie mógł normalnie stać na nodze. Staw skokowy był mocno spuchnięty i zajęli się nim nasi specjaliści. Podjęliśmy decyzję, by oszczędzać "Kowala" na naszych treningach i dopiero w środę zobaczymy, jaki jest stan jego zdrowia - mówi Kosta Runjaic. Trener Pogoni wlał jednak trochę optymizmu w serca kibiców Pogoni.
- Szanse na występ oceniam 50 na 50 - stwierdził.
Środowy mecz Pogoni z Rakowem rozpocznie się o godz. 20.30.
