Spis treści
- Manchester United i Lyon zdobyli łącznie 9 bramek, z czego 5 w dogrywce!
- Athletic pokonał Rangersów i zbliżył się do finału u siebie
- Lazio obroniło się w 90+2 minucie, a następnie przegrało karnymi
- Tottenham w półfinale na osłodę fatalnego sezonu w Premier League
- Fiorentina pokonała Celje minimalnie – walka do ostatnich sekund
- Betis poradził sobie w Polsce, Bakambu znów strzela gola
- Rapid z dwoma czerwonymi kartami przegrywa z Djurgården
- Pierwsza porażka Chelsea, choć obroniła bramkową zaliczkę z Warszawy
Mecz w Manchesterze przyciągnął całą uwagę, choć ciekawe spotkania odbyły się również w pozostałych trzech miastach ćwierćfinalistów** Ligi Europy.
Manchester United i Lyon zdobyli łącznie 9 bramek, z czego 5 w dogrywce!
Manchester United wygrał z Lyonem 5:4 po remisie 2:2 na wyjeździe, ale cóż to był za mecz!
W 10. minucie Manuel Ugarte zdobył bramkę po dośrodkowaniu Alejandro Garnacho. Andre Onana od razu świętował gola na oczach kibiców Lyonu, 12 minut później obronił strzał Paula Akouokou, a 10 minut później obronił bramkę Rayana Cherkiego.
Bruno Fernandes odpowiedział dwoma groźnymi strzałami w ciągu trzech minut - jeden trafił w poprzeczkę, a drugi minimalnie minął bramkę. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Diogo Dalot po długim podaniu Harry'ego Maguire'a posłał piłkę obok Nicolasa Tagliafico, podwyższając na 2:0.
Na początku drugiej połowy Garnacho zmarnował sytuację sam na sam, po czym Onana obronił strzał Corentina Tolisso. Ale w 71. minucie Tolisso w końcu zdobył bramkę po stałym fragmencie gry. Siedem minut później Lyon wyrównał po długim ataku - najpierw gola zdobył Alexandre Lacazette, choć piłka przekroczyła linię bramkową dopiero po strzale Tagliafico - 2:2.
Lyon rozpoczął dogrywkę w dziesiątkę: Tolisso przed końcem regulaminowego czasu gry ujrzał drugą żółtą kartkę. I zaczął się thriller! Kiedy Cherki podał piłkę obok Dalota, a Lacazette wykorzystał rzut karny po tym, jak Luke Shaw sfaulował Malicka Fofanę, wynik brzmiał 4:2 na korzyść Lyonu. Rezultat ten utrzymał się do 114. minuty.

Fernandes wykorzystał rzut karny za kopnięcie Thiago Almady w nogę Casemiro, Kobbie Mainoo wyrównał w 120 minucie, a Maguire dołożył w 120+1 min. Istne szaleństwo!
Według Opty, w historii europejskich rozgrywek nigdy nie zdarzyło się, żeby w dogrywce padło 5 goli. A Manchester United został pierwszym zespołem z dwoma golami przy 120+ minucie i pozostał jedynym niepokonanym w tym sezonie Ligi Mistrzów (7 zwycięstw i 5 remisów). Lyon raczej nie będzie pocieszony faktem, że został pierwszą drużyną, która strzeliła 4 gole w europejskich rozgrywkach na Old Trafford.
Athletic pokonał Rangersów i zbliżył się do finału u siebie
Athletic Bilbao wygrał 2:0 na własnym boisku po bezbramkowym remisie w pierwszym meczu. Pod koniec pierwszej połowy Oihan Sancet wykorzystał rzut karny, gdy John Souttar sfaulował Maroana Sannadiego. Przed przerwą Athletic przeważało nad przeciwnikmia stosunkiem strzałów 15-2.
Po przerwie Nicolas Raskin trafił w słupek, a tuż przed końcem Rangersi stracili bramkę po uderzeniu głową Nico Williamsa, który wykorystał dośrodkowanie Oscara de Marcosa.

Athletic jest o krok od finału na San Mames: musi „tylko” pokonać Manchester United w półfinale.
Lazio obroniło się w 90+2 minucie, a następnie przegrało karnymi
Lazio Rzym wygrało z Bodø/Glimt po porażce 0:2 w Norwegii, ale odpadłó w rzutach karnych. Włosi objęli prowadzenie w 20. minucie po uderzeniu piętką Valentina Castellanosa po podaniu Gustava Isaksena. Przez pozostałe 70 minut nie udało im się pokonać Nikity Haikina. Dopiero w 90+3 Tijjani Noslin zdołał przebić piłkę do siatki po stałym fragmencie gry.
Już w dogrywce, w 100. minucie, Boulaye Dia celnie głókował z pola karnego, ale Andreas Helmersen obrobił bramkę dla Bodø/Glimt na 1:3. O awansie zadecydował miały rzuty karne, które Norwegowie wygrali 3-2, a Haikin obronił strzały Louma Tchaouna i Castellanosa, a między nimi przestrzelił Noslin.

Po raz pierwszy Norwegia będzie reprezentowana w półfinale europejskich pucharów!
Tottenham w półfinale na osłodę fatalnego sezonu w Premier League
Tottenham Hotspur wygrał z Eintrachtem 1:0 we Frankfurcie, uzupełniając remis 1:1 u siebie. Kontuzjowany Son Heung-Min nie mógł pomóć Spursom, ale wystarczyło wykorzystanie rzutu karnego przez Dominica Solanke, po tym jak bramkarz Eintrachtu Kaua Santos zderzył się z Jamesem Maddisonem.

Statystycznie mecz był wyrównany (na przykład 14-12 strzałów, 8-7 rzutów rożnych), ale Tottenham zdołal przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przynajmniej trochę radości dla „Kogutów” po fatalnych statystykach w Premier League (12 porażek w ostatnich 19 meczach) i niedawnych nieudanych meczach wyjazdowych (6 porażek z 7). O finał zagrają z sensacyjnym Bodø/Glimt.
Fiorentina pokonała Celje minimalnie – walka do ostatnich sekund
Fiorentina zremisowała 2:2 u siebie z Celje po wygranej 2:1 na wyjeździe. W połowie pierwszej połowy we Florencji spadł ulewny deszcz, w trakcie którego Rolando Mandragora otworzył wynik spotkania. Dwubramkowa przewaga w obu meczach wydawała się znacząca.
Ale Celje dołożyło starań po przerwie: w 54. minucie Aleša Matko wykorzystał sytuację sam na sam, a 11 minut później Klemen Nemanić skoczył wyżej niż ktokolwiek inny po rzucie rożnym i Słoweńcy wyszli na prowadzenie 2:1. „Violę” uratował gol Moise’a Keana, a następnie Kean i Luca Ranieri zdobyli po golu – jednak obaj byli na pozycji spalonej.

To trzeci z rzędu półfinał Ligi Konferencji dla Fiorentiny. W pierwszych dwóch półfinałach pokonała Club Brugge i Basel. Na tym etapie jest jeszcze jeden przeciwnik czekający na literę „B” - Betis Sewilla.
Betis poradził sobie w Polsce, Bakambu znów strzela gola
Betis zremisował 1:1 w Białymstoku z Jagiellonią po zwycięstwie 2:0 u siebie i awansował do półfinału.
Choć pod koniec pierwszej połowy Christopher Hansen zdobył bramkę, gol ten nie został uznany z powodu spalonego. A dwie bramki zdobyte pod koniec drugiej połowy padły w ciągu trzech minut: reprezentant Demokratycznej Republiki Konga Cedric Bakambu zdobył bramkę w 78. minucie, a trzy minuty później Macedończyk Darko Czurlinow wyrównał.
Bakambu strzelił Jagiellonii dwa z trzech goli. Betis przegrał tylko jeden z ostatnich 11 meczów we wszystkich rozgrywkach - z Villarrealem 1:2 u siebie w LaLiga w zeszły weekend.
Rapid z dwoma czerwonymi kartami przegrywa z Djurgården
Rapid Wiedeń był zdecydowanym faworytem po wygranym na wyjeździe meczu 1:0, ale u siebie sensacyjnie odpadł po dogrywce 1:4. Austriaków osłabił malijski obrońca Mamadou Sangare, który w siódmej minucie sfaulował Słoweńca Nino Žugelję i otrzymał czerwoną kartkę. Pod koniec pierwszej połowy drużyny wymieniły się golami po wykorzystanym karnym Marcusa Danielsona i samobóju Jakoba Une Larssona po strzale Matthiasa Seidla, a w 77. minucie mecz przeszedł do dogrywki po wspaniałym uderzeniu Japończyka Keity Kosugi, które odbiło się od poprzeczki i wpadło do siatki.

Austriacy nie wytrzymali gry w dziesiątkę. W 93. minucie Tobias Gulliksen uderzył w dalszy róg bramki zza pola karnego, a 12 minut później zdobył kolejną bramkę. Ostatnie 10 minut Rapid grał w dziewięciu, bowiem Serge-Philippe Raux-Yao również został wyrzucony z boiska, natomiast Djurgården odniósł ważne zwycięstwo i dotarł do półfinału, w którym zmierzy się z Chelsea.
Pierwsza porażka Chelsea, choć obroniła bramkową zaliczkę z Warszawy
Chelsea przegrała w Londynie z Legią 1:2, ale miała duży zapas z Warszawy 3:0 i zdołała go utrzymać.
Na początku meczu Tomas Pekhart wykorzystał rzut karny po tym, jak został sfaulowany przez bramkarza Filipa Jorgensena. Czeski „wieżowiec” strzelił nienajlepiej, ale piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki.
Marc Cucurella zdobył dwie bramki do przerwy: jedna została uznana po asyście Jadona Sancho, druga została anulowana, bo był na pozycji spalonej.
Legia wygrała dzięki bramce Steve'a Kapuadiego zdobytej po rzucie rożnym, a Jorgensen w drugiej połowie był bliski sprokurowania kolejnego rzutu karnego.
W pięciu poprzednich meczach Ligi Konferencji u siebie Chelsea zdobyła 20 bramek, a teraz - zaledwie jedną. Legia nie zdołała zdobyć bramki na wyjeździe tylko w jednym z ostatnich 18 meczów. Chelsea przegrała pierwszy mecz w rozgrywkach. A Legia jako pierwsza polska drużyna odniosła pucharowe zwycięstwo na angielskich boiskach.
