Piłkarz Realu uderzył przeciwnika? Wypływają nagrania!
Vinicius Junior już od jakiegoś czasu w świecie piłkarskim jest zawodnikiem niezwykle konfliktowym i piłkarzem, którego bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi. Podczas ostatniego "El Clasico" ta sztuka udała się Ferranowi Torresowi, który z ławki miał krzyczeć wulgarne słowa w kierunku Brazylijczyka. Jednak w tym samym spotkaniu ta sztuka "rozkojarzenia" młodej gwiazdy Realu nie udała się Robertowi Lewandowskiemu. "Lewy" zastosował taktykę "trash talk", lecz trzeba przyznać, że nie poruszyła jakoś 23-latka i potem skutecznie wyegzekwował "jedenastkę". Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
Z kolei w ostatniej kolejce ligowej na Półwyspie Iberyjskim to już Vinicius wcielił się w rolę agresora. Brazylijczyk podczas jednej z sytuacji koło 86. minuty uderzył swojego przeciwnika łokciem, a ten padł na murawę jak rażony piorunem. Ostatecznie piłkarz "Królewskich" za tę kontrowersję nie obejrzał nawet żółtej kartki. Teraz jak się okazuje sprawą zainteresowała się hiszpańska federacją (RFEF), która we wtorek złożyła zawiadomienie do Gwardii Cywilnej (hiszpańska formacja paramilitarna, będąca czymś pomiędzy policją i wojskiem) ws. podopiecznego Carlo Ancelottiego.

- Królewska Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej złożyła we wtorek zawiadomienie do Gwardii Cywilnej w związku z opublikowaniem niektórych nagrań audio z systemu VAR o charakterze całkowicie profesjonalnym i prywatnym, dotyczących meczu pomiędzy Realem Madryt CF i UD Almería w ramach krajowych mistrzostw w piłce nożnej Primera Division. RFEF, w której wszczęto wewnętrzne dochodzenie po wyżej wymienionym zdarzeniu, uważa, że pobranie tego materiału audiowizualnego jest czynem niezwykle poważnym, i ma nadzieję, że jak najszybciej zostanie wyjaśnione, kto za to odpowiada
– napisano w komunikacie, który RFEF opublikowała na swojej stronie internetowej.
Sędziowie odpuścili gwiazdorowi
Jakby kontrowersji w tej sytuacji było mało wyciekły rozmowy sędziego głównego Francisco Hernandez Maeso z arbitrem odpowiedzialnym za VAR. Tam sędziowie mimo, że faktycznie było przewinienie Brazylijczyka odpuścili, gdyż... arbiter główny nie chciał kontynuować sprzeczki pomiędzy Viniciusem, a poszkodowanym w tej sytuacji, czyli obrońcy Pozo. Oto fragment dialogu pomiędzy sędziami, który udostępnił jeden z najbardziej znanych hiszpańskich dziennikarzy - Gerard Romero. Po opublikowaniu nagrań RFEF błyskawicznie rozpoczęło śledztwo i dochodzenie w tej sprawie.
- Hernandez Hernandez do Hernandeza Maeso: - Możliwy faul w ataku. Chcę to zobaczyć. Trochę do tyłu, trochę do tyłu. Chcę zobaczyć to w zbliżeniu. Rzut od bramki, rzut od bramki. Tak, tak.
- Hernandez Maeso do Hernandeza Hernandeza: - Dla mnie nic nie było, obaj się szarpali, trzyma się za twarz, ale nic nie widziałem. Na boisku nic nie widziałem.
- Hernandez Hernandez do Hernandeza Maeso: - Chce się od niego uwolnić i wtedy macha ręką. Uderza go, odpycha go i uderza go w twarz. Ok? Lecimy dalej.
W tym meczu Vinicius wcześniej zdobył nawet bramkę. Choć trafienie również było wyjątkowo kontrowersyjne. Brazylijczyk trafił bowiem do siatki... swoim barkiem. Ostatecznie arbitrzy prowadzący to spotkanie uznali, że nie należy tego zagrania rozpatrywać jako umyślne dotknięcie piłki ręką i uznano, że gol "Viniego" został prawidłowo zdobyty. Real ten mecz wyjątkowo kontrowersyjny koniec końców zdołał wygrać 3:2. Poza Brazylijczykiem brami strzelali Bellingham oraz Carvajal.
Real Madryt przegrywał już 0:2, ale ostatecznie sięgnął po trzy punkty z Almerią
LIGA HISZPAŃSKA w GOL24
FC Barcelona pracuje nad nowym stadionem. Zobacz, jak idzie ...