Odegrać się za zeszły rok
Legia w tym roku ma za sobą sześć meczów, lecz po żadnym z nich kibicom nie opadły szczęki. Drużyna gra najwyżej przeciętnie. Może trener Goncalo Feio przygotował ją tak, żeby szczyt formy nadszedł właśnie na Ligę Konferencji?
Jest się za co odegrać. W poprzedniej edycji, jeszcze za kadencji Kosty Runjaica, Molde wygrało oba spotkania w 1/16 finału. Łomotem skończył się rewanż przy Łazienkowskiej przegrany aż 0:3.
Na pokładzie samolotu do Norwegii znalazło się w sumie 26 zawodników, lecz do dyspozycji będzie 23. Na boisku zabraknie m.in. rezerwowego bramkarza Marcela Mendes-Dudzińskiego, wreszcie wykartkowanego Ryoyi Morishity i nowego napastnika Ilji Szkurina, który został kupiony ze Stali Mielec już po terminie zgłoszenia kadry do Ligi Konferencji. Dlatego jedyną alternatywą w ataku będzie dla Marca Guala 35-letni Tomas Pekhart.
Molde sprzedało na mecz około 3 tys. biletów. Kilkaset miejsc zajmą sympatycy Legii. Organizatorzy spodziewają się w czwartek deszczu i silnego wiatru. Widowisko pokaże Polsat Sport 1.
Niech piękna przygoda trwa
Po Legii czyli o godzinie 21:00 na tym samym kanale obejrzymy domowy mecz Jagiellonii Białystok z Cercle Brugge, pogromcą Wisły Kraków z eliminacji. Mistrz Polski liczy na zaliczkę przed rewanżem. Sprzedało się już większość biletów z puli wynoszącej 20 tys.
Belgijski zespół dzięki lepszemu bilansowi w fazie zasadniczej awansował bezpośrednio do 1/8 finału właśnie kosztem Jagiellonii, która musiała jeszcze przebrnąć przez 1/16 finału. Rywal jest daleki od optymalnej formy. Na krajowym podwórku nie wygrał żadnego z sześciu ostatnich spotkań (pięć remisów), przez co spadł na ostatnie bezpieczne miejsce. Ma tylko oczko przewagi nad strefą spadkową.
Według ekspertów Jagiellonia jest zdecydowanym faworytem pierwszego meczu. Trwa walka z czasem, m.in. o Kristoffera Hansena i Joao Moutinho, bo drużyna rozchorowała się po niedawnej wizycie w Krakowie.
