Trener Realu Madryt Carlo Ancelotti ocenił rewanżowy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Arsenalem na Santiago Bernabeu, który „Królewscy” zamiast remontady, przegrali 1:2 i ostatecznie nie obronią tytułu Champions League.

Nie możemy tracić ducha i musimy wyciągnąć wnioski z błędów
– Aby zmienić dynamikę, potrzebowaliśmy czegoś pozytywnego, jak rzut karny, który najpierw nam przyznano, a potem odebrano. Potrzebowaliśmy czegoś, co dałoby nam pewność siebie. Nie mogliśmy zmienić dynamiki pierwszego meczu, wszystko było wtedy przesądzone. Bądźmy szczerzy, Arsenal zasłużył na wygranie obu meczów i awans do półfinału. Piłka nożna ma dwie strony: radosną – sami awansowaliśmy wiele razy, i smutną – musimy traktować tę porażkę tak samo, zdarzało nam się to rzadziej niż innym, ale musimy ją zaakceptować, bo dzięki temu będziemy mogli lepiej zaprezentować się w kolejnych meczach. Teraz będziemy walczyć o mistrzostwo. Jesteśmy w tyle, ale przed nami jeszcze mecz z Barceloną, finał Pucharu Hiszpanii i Klubowych Mistrzostw Świata. Musimy pogodzić się z tym, co się stało. To część futbolu, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale ona istnieje. Nie możemy tracić ducha i wyciągać wnioski z naszych błędów
– powiedział trener Realu Madryt.

Nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami. Nikt nie jest niezwyciężony
„Don Carlo” zapytany, czy zostanie zwolniony ze stanowiska trenera Realu po odpadnięciu z Ligi Mistrzów, udzielił oryginalnej odpowiedzi:

– Może się to zdarzyć w tym roku, albo w przyszłym, kiedy wygaśnie mój kontrakt. Nie widzę w tym problemu. Kiedy ten dzień nadejdzie, odejdę wdzięczny temu klubowi. Może to nastąpić jutro, za rok, za dziesięć lat, ale będę wdzięczny klubowi. To wszystko. Kropka. W ostatnich latach poczyniliśmy wielkie postępy, ale i wiele nas to kosztowało. Nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami, ale tak już jest w sporcie. Nikt nie jest niezwyciężony. Arsenal był od nas lepszy. Zrobiliśmy, co mogliśmy
– stwierdził włoski szkoleniowiec „Los Blancos”.
