Milik ma fatalną passę w Juventusie. Po świetnym starcie zaciął się. Nie trafił w żadnym z czterech ostatnich występów. Echem odbiło się jego pudło z Maccabi Hajfa w Lidze Mistrzów. O tym dzisiejszym też będzie głośno, choć nie aż tak, skoro Stara Dama pewnie wygrała mecz.
To była 85 minuta. Z prawej flanki dośrodkował Juan Cuadrado. Milik miał przed sobą tylko bramkarza. Postanowił uderzyć głową, kierując piłkę w okolice lewego słupka. Mimo czasu i miejsca strzał z bliska okazał się kompletnie nieudany; futbolówka przeszła obok bramki, a Milik z wściekłości zawył w niebo.
W doliczonym czasie Milik jeszcze raz wyskoczył do główki. Pozycja była znacznie trudniejsza, ale wygrał walkę z obrońcą i oddał celny strzał, którego przed linią wybronił Guglielmo Vicario. Gdyby Juventus wygrał dzisiaj nawet 7:0 to Empoli nie mogłoby mieć pretensji.

Zamiast Milika wykazał się choćby Moise Kean. Przed przerwą wykorzystał świetne dogranie z lewej flanki. Potem nastąpiła kopia akcji, ale Włoch był na spalonym, więc system VAR anulował trafienie.
Choć Juventus ma o jedno spotkanie więcej od czołówki to strata do podium jest spora. Prowadzące Napoli uzbierało o siedem punktów więcej. W niedzielę zagra w hicie kolejki z Romą.
Mimo dzisiejszych niepowodzeń Milik jest typowany do składu (razem z Vlahoviciem) na Benfikę Lizbona w Lidze Mistrzów.
Juventus - Empoli 4:0 (1:0)
Bramki: Kean 8', McKennie 56', Rabiot 83', 94'
Żółte kartki: Cuadrado, Rabiot - Satriano, Haas
LIGA WŁOSKA w GOL24
Diletta Leotta i Loris Karius? Bramkarz znany z wpadek flirt...
