Awans do ćwierćfinału "tysięcznika" w Miami był dopiero drugim w tej rangi turniejów w karierze 33-letniej Magdy Linette. Wcześniej poznaniance udało się dotrzeć do ćwierćfinału Wuhan Open 2024, gdzie przegrała z "Coco" Gauff 0:6, 4:6. Dotarła także do półfinału najwyżej szacowanego wielkoszlemowego Australian Open 2023, gdzie uległa Arynie Sabalence 6:7, 2:6.
Tym razem w 1/8 finału Miami Open udało się pokonać trzecią na liście WTA Gauff 6:4, 6:4 i była szósta w karierze przeciwniczka z Top 10 światowego rankingu, którą Linette zwyciężyła. Na koncie ma jedną oficjalną wygraną z liderką, ale po kreczu w 2. rundzie French Open 2021 Australijki Ashleigh Barty.
Do tej pory wygrała trzy tytuły WTA 250, ostatni w Prague Open w lipcu 2024 roku, a rok temu osiągnęła najwyższą pozycję w rankingu, jako zawodniczka z pierwszej dwudziestki. W tym roku do swojego zespołu trenerskiego zaprosiła legendarną Agnieszkę Radwańską, co dało jej zastrzyk energii na początku 2025 roku.
Dobry występ w turnieju Miami Open 2025 sprawi, że Linette zanotuje awans w rankingu WTA. Powinna przesunąć się o trzy pozycje i w najnowszym zestawieniu i zajmować będzie 31. miejsce na świecie. Tuż przed nią na 30. pozycji znajdzie się Magdalena Fręch, która przegrała swój pierwszy mecz w drugiej rundzie Miami.
Za dojście do ćwierćfinału Linette zgarnęła 189 075 dolarów brutto, czyli przeszło 730 tysiący złotych za tydzień udanych występów w Miami Gardens.
Niedługo poznamy kolejne plany startowe Linette. Najpewniej po występie w reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym King Cup w Radomiu, w którym udział wezmą róznież drużyny Szwajcarii i Ukrainy Linette wystąpi w rozpoczynającym się 14 kwietnia WTA 250 Open de Rouen, gdzie w zeszłym roku dotarła do finału, w którym przegrała z Amerykanką Sloane Stephens 1:6, 6:2, 2:6.
