- Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa - przekonywał w czwartek w telewizji Trwam łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski.
Jego wypowiedź wywołała falę komentarzy i oburzenia. W weekend poinformowano o dymisji Wierzchowskiego.
Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski przekonuje jednak, że odwołanie nie miał nic wspólnego z wypowiedzią dotyczącą LGBT. "Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dot. LGBT. Szkoda, że nasz koalicjant nie chciał zaczerpnąć wiedzy dot. faktycznych powodów odwołania Pana kuratora u źródła" - napisał na Twitterze szef MEN odnosząc się w ten sposób do wypowiedzi polityków Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, którzy stanęli murem za kuratorem.
Solidarna Polska opublikowała krótkie oświadczenie. "Solidarna Polska w pełni szanuje prawo naszych koalicjantów do prowadzenia polityki personalnej w resortach, za które odpowiadają. Jednak dymisja łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego, którą media wiążą z jego wypowiedzią w Telewizji Trwam na temat zagrożenia ideologią stojącą za LGBT, wzbudziła niepokój wśród naszych wyborców. Dlatego zwrócimy się z prośbą o wyjaśnienie jej powodów. W pełni podzielamy opinię Pana Kuratora o zagrożeniach dla polskiej młodzieży, jakie niesie ze sobą agresywna i dyskryminująca ideologia LGBT".
Szef KPRM Michał Dworczyk tonuje emocje wokół sprawy. - Łódzki kurator oświaty został wbrew temu, co twierdzi część polityków, odwołany zgodnie z obowiązującymi przepisami. Według mojej wiedzy ze względu na sprawy związane z organizacją funkcjonowania systemu oświaty na terenie województwa łódzkiego - stwierdził Dworczyk w poniedziałek rano w TVN24.
Skrytykował on także reakcję polityków Solidarnej Polski. - (...) Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest bezpośrednia rozmowa, a nie rozmowa za pośrednictwem mediów. Uważam, że o sprawach wewnątrzkoalicyjnych powinniśmy rozmawiać między sobą - ocenił.
Szczegóły dotyczące odwołania kuratora ma dziś przedstawić wojewoda łódzki.
O dymisję Wierzchowskiego był pytany w Radiu Łódź i TVP3 Łódź Roman Laskowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Oświatowa Łódź. Związkowcy mieli domagać się odwołania kuratora już od dwóch lat. - To były bardzo duże zastrzeżenia, dotyczące nawet, można tak powiedzieć, mobbingu – tłumaczył Laskowski.
