Pędził na czerwonym!
W dramatycznym wypadku poszkodowanych zostało 5 osób, w tym sprawca zdarzenia. Najpoważniej ucierpiała 29-letnia pasażerka bmw. Kobieta trafiła na stół operacyjny i pozostaje pod opieką lekarzy ze szpitala im. Kopernika w Łodzi. Groźnych obrażeń doznały także dwie kobiety podróżujące mercedesem i renault.
- Podejrzany siedząc za kierownicą bmw umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość - w ocenie biegłego poruszał się z prędkością około 105 km/h (na tym odcinku dozwolone jest 70 km/h)- i wjechał na skrzyżowanie przy czerwonej sygnalizacji świetlnej - informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Śledczy nadal czekają na wyniki badań toksykologicznych 28-latka. Wiadomo na pewno, że w jego organizmie nie było alkoholu.
Na "haju" wjechała w kamienicę
Za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy odpowie także 23-latka, która będąc pod wpływem środków odurzających wjechała samochodem w ścianę zamieszkanej kamienicy. Wstrząsające sceny rozegrały się 27 września ubiegłego roku w Konstantynowie Łódzkim. 23-latka wsiadła za kierownicę volkswagena passata zarejestrowanego na jej ojca i na ul. Łaskiej uderzyła w ścianę stojącego przy drodze budynku. W kamienicy przebywało 9 osób!
Uderzenie było tak silne, że auto zatrzymało się w jednym z pomieszczeń. Szczęście, że nikogo nie było w środku!
Zabił 3 staruszki
Jeszcze dekadę spędzi w więzieniu dziś 43-letni motorniczy, który 6 stycznia 2014 roku kierując tramwajem przejechał przez skrzyżowanie ul. Piotrkowskiej i ul. Radwańskiej na czerwonym świetle i uderzył w znajdujące się na pasach trzy starsze kobiety. Żadnej nie udało się przeżyć. 43-latek był kompletnie pijany! W 2017 roku sąd skazał go spowodowanie w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego, w wyniku którego zginęły trzy osoby, oraz o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym na 13,5 roku więzienia. W wypadku został ranny również kierowca opla, który w trakcie tragicznych wydarzeń jechał Radwańską w stronę Sienkiewicza. Skręcił on w Piotrkowską i zderzył się z tramwajem. Po wypadku tramwaj jechał dalej. Motorniczy zatrzymał pojazd zmuszony przez pasażerów. Po zbadaniu mężczyzny policja ustaliła, że ma on 1,3 promila alkoholu we krwi!
Autobus runął z mostu
Pod wpływem narkotyków (amfetaminy) był także kierowca miejskiego autobusu, który w 25 czerwca ubiegłego roku runął z mostu na trasie S8 w Warszawie. 27-latek usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, w której następstwem jest śmierć człowieka. W wypadku zginęła bowiem 70-letnia pasażerka i 19 osób zostało rannych. W styczniu do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia przeciwko 27-latkowi. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło ok. godz. 12.30 na moście Grota Roweckiego. Autobus linii 186, którym kierował 27-latek, jechał jezdnią pomocniczą mostu od ulicy Modlińskiej w kierunku ulicy Wybrzeże Gdyńskie. Przy zjeździe z trasy pojazd uderzył w bariery energochłonne, złamał się na pół i zawisł w powietrzu. Przednia połowa pojazdu spadła w przestrzeń pomiędzy wiaduktem mostu i ulicą, druga zaś pozostała na moście. Autobusem podróżowało 30 osób. 70-letnia pasażerka zginęła na miejscu, 19 podróżujących zostało rannych...
