To reakcja na słowa posła Porozumienia i wiceszefa klubu PiS Jacka Żalka. Powiedział o protestujących w Sejmie rodzicach, że traktują swoje niepełnosprawne dzieci jako żywe tarcze. Od tej wypowiedzi odcięło się nawet PiS. A jeszcze dwa tygodnie temu prezes Jarosław Kaczyński ogłosił, że Żalek będzie się ubiegał o fotel prezydenta Białegostoku.
Teraz miejskie PO domaga się od Kaczyńskiego wycofania tej kandydatury. - Tej haniebnej kandydatury - zaznacza Nikitorowicz.
Przewodniczący PO w radzie miasta Maciej Bernacki żąda zaś od Żalka, by sam zrezygnował. - Żal tyłek ściska, gdy słucha się tego co pan mówi. Jesteśmy głęboko zszokowani i zniesmaczeni. Dojna zmiana dała nam chyba najgorszego z możliwych reprezentantów - podkreśla Biernacki.
kandal wokół Jacka Żalka kandydata na prezydenta Białegostoku. PiS się odcina, opozycja grzmi
Zaraz jednak zaznacza, że dlatego powiedział o tyłku, bo tylko taki język Żalek zrozumie.
- Zniżyłem się do jego poziomu - zaznacza Biernacki.
Faktem jest jednak, że 11 lat temu to PO wprowadziła Żalka do Sejmu. - To był błąd. Pomyłki w polityce sięjednak zdarzają. Żalek to polityczny niewypał, a nawet że tak powiem zamoknięty kapiszon - twierdzi Nikitorowicz.
Zarzeka się, że białostockie struktury na czele z Robertem Tyszkiewiczem próbowały uniemożliwić Żalkowi start w wyborach z list PO.
- Krajówka zadecydował jednak inaczej. To był błąd Tuska - podkreśla Nikitorowicz.
W imieniu rodziców osób niepełnosprawnych został wobec Jacla Żaleka złożony w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa prywatny akt oskarżenia, a także wniosek o uchylenie immunitetu dla posła Jacka Żalka.
W piątek w Magazynie Kuriera Porannego przeczytacie naszą rozmowę z posłem Jackiem Żalkiem.