Hartman i Górecki potwierdzają słowa Sikorskiego
Przypomnijmy, że kilka dni temu Radosław Sikorski powiedział, że polski rząd na początku wojny na Ukrainie planował rozbiór tego państwa. Zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy odpowiedział:
Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być
W tę retorykę wpisali się profesorowie Maciej Górecki i Jan Hartman, którzy wykładają kolejno na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim. Obaj przyznali Sikorskiemu rację, wpisując się w ten sposób w powielanie rosyjskiej propagandy.
Czy uczelnie wyciągnęły konsekwencje w stosunku do profesorów?
Portal i.pl zwrócił się z pytaniem do obu uniwersytetów o to, czy podjęto działania mające na celu wyciągnięcie konsekwencji w związku z wypowiedziami profesorów, które w dobie wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą stawiają Polskę w złym świetle.
Do uczelni skierowane zostały następujące pytania:
1. Czy w związku z wypowiedziami pana Jana Hartmana/Macieja Góreckiego, powielającymi rosyjską propagandę i dezinformację o Polsce, która miała planować rozbiór Ukrainy, zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje?
2. Jeśli nie, to czy w dobie rosyjskiej agresji i przy świadomości zbrodni przeciw ludzkości popełnianych przez Rosję, licuje z powagą uniwersytetu, który pan Jan Hartman reprezentuje, kolportowanie rosyjskiej propagandy?
Uniwersytet Warszawski w swojej odpowiedzi podkreślił, że "wypowiedzi w kwestiach światopoglądowych, politycznych czy przekonań religijnych są indywidualnymi poglądami pracowników, studentów i doktorantów".
"Na Uniwersytecie Warszawskim ważnymi wartościami są tolerancja i szacunek dla różnorodności. Dlatego też Uniwersytet Warszawski prowadzi różne i liczne działania prorównościowe – antydyskryminacyjne, antymobbingowe etc. Wypowiedzi w kwestiach światopoglądowych, politycznych czy przekonań religijnych są indywidualnymi poglądami pracowników, studentów i doktorantów" - napisano w odpowiedzi na zadane pytania.
Poglądy poglądom nierówne, czyli za co UW groził wyrzuceniem z pracy
Przypomnijmy jednak, że Uniwersytet Warszawski na początku tego roku miał grozić innemu profesorowi, Marcinowi Warchołowi, wyrzuceniem z pracy, za krytykę w mediach społecznościowych środowisk LGBT, po tym, jak grupa Black Eyed Peas wystąpiła podczas Sylwestra Marzeń z dwójką w tęczowych opaskach.
- Gdy wyraziłem swoje zdanie, potępiając promocję LGBT w Telewizji Publicznej, zostałem zaatakowany (...) grozi mi się usunięciem z UW - mówił wiceminister sprawiedliwości.
Na Marcina Warchoła wylała się wtedy fala krytyki, a wiele osób domagało się jego ukarania, wyrzucenia z Uniwersytetu Warszawskiego. W stosunku do słów Macieja Góreckiego, wpisujących się w rosyjską propagandę, krytyka jest jednak znikoma.
Jak na sprawę zareagował Uniwersytet Jagielloński?
Uniwersytet Jagielloński również odniósł się pytań zadanych przez portal i.pl. Jak podkreślono w odpowiedzi, "poglądy, jakie zaprezentował Pan prof. dr hab. Jan Hartman, nie są wyrazem opinii Uniwersytetu Jagiellońskiego".
"W związku z powzięciem informacji o wypowiedziach Pana prof. dra hab. Jana Hartmana Uniwersytet niezwłocznie podjął czynności zgodnie z obowiązującymi przepisami. Podkreślenia wymaga fakt, że poglądy, jakie zaprezentował Pan prof. dr hab. Jan Hartman, nie są wyrazem opinii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wypowiedzi sformułowane przez Pana Profesora wyrażają Jego prywatne poglądy i nie są związane z wykonywaniem obowiązków pracowniczych nauczyciela akademickiego w Uniwersytecie Jagiellońskim" - napisano w odpowiedzi dla portalu i.pl.

lena