Niewykorzystana szansa w sobotę
Już pierwszy dzień zmagań wskazywał, że Polak może dostarczyć powodów do radości. Po skoku na odległość 104 metry po pierwszej serii Kot był liderem, niestety, w finałowej części zawodów nasz skoczek spisał się znacznie gorzej, nie doleciał nawet do 100 metra (uzyskał 98,5 m) i ostatecznie zajął 5. miejsce ze stratą zaledwie punktu do podium.
Najlepszy w sobotę okazał się Słoweniec Żak Mogel, który wyprzedził Norwega Fredrika Villumstada, a także Austriaka Manuela Fettnera. Wysoką, dziewiątą lokatę uzyskał Kacper Juroszek. Pozostali Biało-Czerwoni (Andrzej Stękała, Szymon Sarniak, Adam Niżnik, Tomasz Pilch) nie awansowali do serii finałowej, podobnie zresztą jak doświadczony Simon Ammann.
Zacięta rywalizacja z happy endem
W niedzielę nie było już mocnych na Kota, który stoczył zaciętą rywalizację z Fettnerem o zwycięstwo. Polak (oddał skoki na 106 i 110 m) w pierwszej serii uzyskał notę lepszą od Austriaka (105,5 i 111,5 m) o zaledwie 0,6 pkt. W drugiej przewagę powiększył o 0,5 pkt. i ostatecznie odniósł szóste w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Kontynentalnego. Poprzednio najlepszy był na początku lutego 2024 roku w Lillehammer.
Za plecami naszego zawodnika uplasowali się rywale o bardzo znanych nazwiskach. Drugi był wspomniany Fettner, trzeci Villumstad, a czwarty Niemiec Markus Eisenbichler. Po raz kolejny dobrze spisał się Juroszek, który zajął siódmą lokatę (107,5 i 102,5 m), z kolei pozostali nasi skoczkowie, tak jak dzień wcześniej, zakończyli udział w zawodach po pierwszej serii.
Kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego odbędą się w dniach 21-23 lutego w Iron Mountain (Stany Zjednoczone).
