Grzegorz z Wielopola Skrzyńskiego wraz z trzema kolegami, wybrał się w sobotę na przejażdżkę motocyklową tzw. crossem. Przypuszczalnie jechał jako pierwszy z grupy. Przy wjeździe na nieużywany kamieniołom w Stępinie, nie zauważył zagradzającego wjazd łańcucha przymocowanego do dwóch słupków. Siła zderzenia była tak potężna, że jeden ze słupków został ugięty. 21-latkowi łańcuch oderwał głowę od tułowia. Przybyli na miejsce policjanci i prokurator zastali makabryczny obraz.
-Pracuję już 40 lat w prokuraturze i różne rzeczy widziałem, ale z takim widokiem spotkałem się pierwszy raz. Trudno go będzie zapomnieć, tym bardziej, że zginął młody chłopak - opowiada prokurator Zbigniew Wieszczek z Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.
Obok korpusu leżała głowa, a kilka metrów dalej motocykl
-W tamtym miejscu był nierówny teren, ale ogniwa w łańcuchu miały ponad centymetr średnicy, więc musiał go z motocykla zauważyć, chyba że go coś rozproszyło. Być może obejrzał się czy koledzy jadą za nim i wtedy to się stało. Przy prędkości 50 lub 60 km/h, kilkanaście metrów pokonuje się bardzo szybko. Wszystko dokładnie będziemy wyjaśniać. Wstępnie prowadzimy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci tj. z artykułu 155 kodeksu karnego. Niewykluczone, że być może dojdzie też sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu, chociaż zbyt wcześnie na takie dywagacje - tłumaczy prok. Wieszczek.
Dzisiaj planowana jest sekcja 21-latka
My wczoraj udaliśmy się na miejsce tragedii, aby zobaczyć jak wyglądało feralne miejsce i zapytać o wypadek mieszkańców Stępiny. W kamieniołomie widać stojące maszyny do wydobywania żwiru. Jest też ugięty słupek, do którego był przymocowany łańcuch. Przy wjeździe są znaki zakazy wjazdu i tabliczki informujące, że to teren prywatny. Widać ciemną plamę najprawdopodobniej po krwi denata.
- Stało się ogromne nieszczęście, ale nie winiłbym właściciela kamieniołomu. On to miejsce zabezpieczył jak trzeba. Założył szlaban z łańcucha oraz tabliczki ostrzegające o zakazie wjazdu i informujące, że jest to teren prywatny. Miesiąc temu spotkałem tego właściciela. To starszy człowiek mieszkający w centralnej Polsce. Mówił, że chce sprzedać ten kamieniołom. On kamieniołom zabezpieczył, a że motocykliści sobie tam jazdy urządzają, to już na to nikt nic nie poradzi - opowiada nam mężczyzna spotkany na pobliskiej stacji paliw.
Tragedia ze Stępiny jest ostrzeżeniem dla amatorów motocykli crossowych, jak niebezpieczna jest jazda po niesprawdzonych miejscach. Życia 21-letniemu Grzegorzowi z Wielopola Skrzyńskiego już nic nie przywróci.
