Wypadek w Stalowej Woli. Jest opinia biegłych
Przypomnijmy, że chodzi o wypadek, jaki wydarzył się 3 lipca 2021 roku na drodze wojewódzkiej numer 871 w granicach administracyjnych Stalowej Woli. O zdarzeniu zrobiło się bardzo głośno w całym kraju za sprawą przejmującego zdjęcia, na którym widać strażaka niosącego wtulonego w niego małego chłopca: ZDJĘCIE, KTÓRE PORUSZYŁO MILIONY SERC.
Tego dnia małżonkowie wracali z 2,5-letnim synkiem (dwóch innych zostało pod opieką krewnych) ze szpitala w Tarnobrzegu do domu w Przędzelu (powiat niżański). Niestety, na drodze biegnącej przez las w Stalowej Woli doszło do tragedii - jadący z przeciwka kierowca sportowego audi S7, wyprzedzając na zakręcie samochód, doprowadził do czołowego zderzenia z audi A4. Na miejscu zginął 39-latek kierujący audi A4 oraz jego 37-letnia żona. Mężczyzna był bardzo doświadczonym kierowcą, pasjonatem motoryzacji i uczestniczył w wielu wyścigach - niektóre z nich wygrywał. Małżonkowie osierocili trójkę dzieci.
Do wypadku doszło podczas bardzo trudnych warunków drogowych (padał deszcz), a kierowca audi S7 był pijany - badanie krwi wykazało 2,89 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna został ranny i przez pierwsze dni w szpitalu był pod 24-godzinną obserwacją policji. Sąd aresztował go tymczasowo, 37-latek z powiatu tarnobrzeskiego trafił do aresztu w warunkach szpitalnych.
W ramach prowadzonego śledztwa na miejscu wypadku dwukrotnie zorganizowano wizję lokalną. To miało pomóc zespołowi biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie w opracowaniu kompleksowej opinii. Ekspertyza właśnie dotarła do tarnobrzeskiej prokuratury. Jest bardzo szczegółowa, ponieważ biegli odpowiedzieli na wiele pytań zadanych przez śledczych.
- Ekspertyza potwierdza to, co wynika z innych zgromadzonych w tym śledztwie dowodów. W ocenie biegłych do zaistnienia tego tragicznego wypadku przyczynił się swoim zachowaniem wyłącznie podejrzany i w żaden sposób nie przyczynił się drugi z kierowców, który niestety zginął. Ta opinia daje prokuraturze możliwość finalizowania tego śledztwa - mówi prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Jak się dowiedzieliśmy, podejrzany - w ocenie biegłych - w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, nie miał zniesionej lub ograniczonej poczytalności. Był w pełni świadomy, więc może odpowiadać przed sądem. Jeśli 37-latek zostanie oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku, a wszystko na to wskazuje, grozić mu będzie kara do 14 lat więzienia.
Mężczyzna od dnia zatrzymania przebywa w izolacji i na pewno w najbliższym czasie też pozostanie w tymczasowym areszcie.
Tragiczny wypadek w Jamnicy. Po zderzeniu dwóch audi zginęło...
