Spis treści
Dyspozytor z firmy ratowniczej dostał tragiczną informację: «Niedźwiedź nas atakuje»”. To była ich ostatnia wiadomość małżeństwa Doug Inglis i Jenny Gusseow w życiu.
Na jakikolwiek ratunek była za późno
Kiedy firma Parks Canada dostała automatyczne powiadomienie o zagrożeniu, chciała wysłać helikopter na ratunek. Pogoda jednak sprawiła, że maszyna nie mogła polecieć, a zespół reagowania naziemnego dotarł na miejsce kilka godzin później.
Ratownicy odkryli, że małżeństwo i ich pies zostali zmasakrowani. Przypuszcza się, że w chwili rozpoczęcia ataku para przebywała w namiocie.
Próbowali odeprzeć atak stworzenia sprayem na niedźwiedzie, ale bezskutecznie. Opróżnili całą puszkę, ale bestii nie można było odstraszyć.
Parks Canada ujawniło, że ratownicy, który odkryli Jenny i Douga, napotkali w pobliżu niedźwiedzia grizzly, którego musieli zabić, gdy ten się na nich rzucił.
Na odludziu nie mieli żadnej broni
Po tym, jak wstrząsająca historia sprzed miesięcy została umieszczona na YouTube i zgromadziła tysiące wyświetleń, wiele osób sugerowało, że para nie powinna obozować na takim odludziu.
Jedna z nich napisała: „Jak można ich uważać za „doświadczonych entuzjastów spędzania czasu na świeżym powietrzu”, skoro jesienią pojechali na biwak bez broni, zabrali psa, ugotowali obiad. Żal mi tej pary i ich czworonoga, oni nie musieli zginać”.
Inny dodał: „Jaki jest sens wieszania jedzenia na drzewie? Taki zapach przyciąga niedźwiedzie w to miejsce. Jeśli nie mogą zdobyć jedzenia… cóż, możesz zgadnąć, kto będzie ich wyborem”.