Fotoradar wykonał mu zdjęcie przy 46 km/godz. Tymczasem w tym rejonie poruszać można się z prędkością do 30 km. O tym jednak wiedzą chyba tylko nieliczni.
- Ta sytuacja jest dla nas wszystkich nie do pojęcia - mówi Patryk. - Fotoradar znajduje się na ulicy Tomasza Rogali w Kościerzynie. Jechałem od strony lasu, gdzie nie było znaku informującego o ograniczeniu prędkości. Dopiero później dowiedziałem się, że można tam jechać maksymalnie 30 km na godzinę.
Przeczytaj koniecznie stanowisko Straży Miejskiej w tej sprawie
Patryk nie przyjął mandatu. Sprawa trafi do sądu. To pierwszy taki przypadek w Kościerzynie.
- Rower nie jest przecież pojazdem silnikowym, nie ma licznika - dodaje matka Patryka.
Zarówno Patryka, jak i jego rodziców zastanawia fakt, w jaki sposób Straż Miejska ustaliła dane młodego mężczyzny i jego adres.
- Przecież strażnicy nie mogli dojść do tego na podstawie numeru rejestracyjnego, którego rower nie posiada - dodaje Patryk. - A mandat dotarł na właściwy adres. To dla mnie zupełnie nie do pojęcia. Co więcej, nakłaniano mnie, żebym koniecznie ten mandat zapłacił. Ja jednak nie czuję się winny i nie mam zamiaru płacić.
Dębki: Parkuj przepisowo albo dostaniesz mandat! Policja będzie stanowcza
O komentarz poprosiliśmy Straż Miejską w Kościerzynie. Jednak - jak mówi zastępca komendanta - wyjaśnienie sytuacji możliwe będzie dopiero w poniedziałek, kiedy wraca komendant. O sprawie wie także kościerska policja.
Zdaniem funkcjonariuszy, ukaranie rowerzysty w tej sytuacji nie jest tak oczywiste.
- Kierujący rowerem przekraczając prędkość z pewnością popełnia wykroczenie, jednak musi być tego świadom - mówi Sebastian Recław, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Jak wiadomo, rowery nie mają obowiązkowych prędkościomierzy, a zatem rowerzyście trudno jest ustalić, z jaką prędkością się porusza.