Marek Kuchciński rezygnuje z funkcji marszałka Sejmu: "Nie złamałem prawa". Sprawą Kuchciński Travel zajmuje sie prokuratura

Jakub Lelewicz
Dziś, 8 sierpnia, podczas konferencji prasowej z udziałem prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Marek Kuchciński zapowiedział swoją rezygnację z funkcji marszałka Sejmu w związku z ujawnieniem prywatnych lotów rządowym samolotem. Piątek ma być ostatnim dniem Marszałka Kuchcińskiego, ale nie kończy sprawy Kuchciński Travel. Bada ją prokuratura.

Marek Kuchciński zrezygnował z funkcji Marszałka Sejmu

W czwartek, 8 sierpnia, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, w końcu wypowiedział się w sprawie tzw. afery Kuchcińskiego.

Chodzi o loty rządowymi samolotami i śmigłowcami, które przeznaczone są dla najważniejszych osób w państwie. Za zgodą i wiedzą Marka Kuchcińskiego ze statków powietrznych korzystali jego znajomi i bliscy.

Marszałek Kuchciński zdecydował o rezygnacji z funkcji Marszałka Sejmu. To efekt jego samolotowych podróży

Marek Kuchciński MEMY po rezygnacji marszałka Sejmu. Interna...

Jarosław Kaczyński o sytuacji

8 sierpnia o godz. 12:30 w Warszawie odbyła się konferencja prasowa. Podczas niej Marek Kuchciński zapowiedział, że jutro oficjalnie zrzeknie się pełnienia funkcji marszałka Sejmu, choć - jak stwierdził „nie czuje się winny".

Prezes Jarosław Kaczyński w pełni zgodził się z decyzją Kuchcińskiego i powołał się na hasło swojej partii: „Słuchać Polaków i służyć Polakom".

Prezes PiS-u podkreślił, że to nie jest jedyny problem nadużycia rządowych samolotów przez polityków. Zwrócił uwagę na Donalda Tuska, który w czasie swojej kadencji nie tylko latał do Gdańska niemal 300 razy, ale też do atrakcyjnych, zagranicznych kurortów.

Jarosław Kaczyński zapewnił, że zajmą się sprawą nadużyć w rządowych lotach:

- Uregulujemy kwestie związane z lotami. Dotąd takich regulacji nie było, ale jeśli opinia publiczna domaga się rygoru, my tego dopilnujemy - powiedział.

Afera Kuchcińskiego

Niemal cała Polska zainteresowała się ostatnio lotami marszałka Marka Kuchcińskiego. Z racji piastowanego stanowiska miał do nich pełne prawo.

Okazało się jednak, że nie wszystkie loty miały coś wspólnego z działalnością polityczną marszałka - podróże w rodzinne strony czy na uroczystości rodzinne.

Okazało się, że także żona marszałka podróżowała rządowym samolotem i to sama (według Kuchcińskiego, musiała spieszyć z lekami). Marszałek zapraszał na pokład samolotów nie tylko członków swojej rodziny, ale też znajomych oraz partyjnych kolegów. Gościł na pokładzie m.in. Zbigniewa Ziobro, Andrzeja Adamczyka czy Stanisława Karczewskiego.

Nie przegapcie

Spotkanie na szczycie w PiS-ie

W środę, 7 sierpnia, w siedzibie PiS-u odbyło się pilne spotkanie, w którym udział wzięli najważniejsi politycy partii.

W naradzie udział wzięli m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Piotr Gliński oraz wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości spotkało się prawdopodobnie w sprawie lotów Kuchcińskiego o których jest głośno w ostatnich dniach, w końcu partia musi obrać wspólny kierunek nawet w takiej sytuacji. Na wniosek opozycji w piątek, 9 sierpnia, ma się odbyć w Sejmie głosowanie w sprawie zakończenia kadencji marszałka.

Marszałek przeprasza

W poniedziałek, 5 sierpnia, Kuchciński przeprosił za loty rządowymi samolotami jego rodziny. Przyznał, że brali udział w 23 przelotach.

Marszałek potwierdził, że w jednym z lotów, w którym on sam nie brał udziału - w locie powrotnym z Rzeszowa do Warszawy - poleciała jego żona.

Marszałek zobowiązał się do pokrycia kosztów lotu oraz wpłacenia pieniędzy na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych RP oraz Caritas. Marek Kuchciński przeprosił wszystkich, którzy czują się oszukani i wykorzystani.

Jak widać ani przeprosiny, ani obietnica zwrotu kosztów lotów (a raczej części lotów) nie wystarczyły. Opozycja zaczęła interesować się także innych polityków PiS, którzy korzystali z rządowych samolotów niezgodnie z przepisami.

Czy dzisiejsza zapowiedź dymisji marszałka zakończy tę sprawę?

Zobaczcie koniecznie

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 125

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pol
Ciekawe co przykrywają tą akcją z Kuchcińskim
o
olo
2019-08-08T17:43:31 02:00, 2019:

Jednak politycy PO podróżowali na koszt podatnika bez skrępowania – by wyprowadzić psa czy dotrzeć na mecz. Ewa Kopacz publicznie przyznawała, że na koszt Kancelarii Sejmu lata do Gdańska w odwiedziny do córki. Gdy poseł Marek Suski spytał ją, czy zwróci cenę biletów, sam Donald Tusk zwyzywał go od „damskich bokserów”.

Ewa Kopacz (PO) podróżowała na koszt Kancelarii Sejmu do Gdańska do studiującej w tym mieście córki gdy była posłem Sejmu IV Kadencji (2001-05). Przyznała to sama, gdy podczas debaty przedwyborczej w 2005 r. pytanie o cel podróży do Trójmiasta zadał jej Marek Suski (PiS). Oboje kandydowali na kolejną kadencję z pierwszych miejsc swoich list partyjnych w Radomiu.

Gdy po kolejnych wyborach Donald Tusk został premierem, wybrał się z żoną w, jak sam mówił, „podróż życia” do Peru. PR-owcy ówczesnego szefa rządu zapewniali, że jest to wizyta niezwykle istotna dla polskich interesów gospodarczych. Jednak tylko jeden dzień w czasie blisko tygodniowego pobytu w Peru był ściśle roboczy.

Podczas wizyty Tusk został odznaczony orderem Słońca Peru. Wraz z żoną, od dawna interesującą się kulturą prekolumbijską, zwiedzał inkaskie zabytki. Podróż, jak wyliczyli dziennikarze „Wprost”, kosztowała co najmniej 1,6 mln zł.

Blisko 6 mln zł zdaniem redaktorów tego samego tygodnika „wylatał” Tusk tylko w pierwszej z dwóch kadencji PO-PSL (2007-11), podróżując 175 razy z Warszawy do Gdańska i z powrotem. Z kolei „Super Express” doliczył się 90 lotów za 2,5 mln w samym tylko 2011 r.

– Premier uważa, że rządowy samolot po prostu mu się należy. Dlatego nie ma problemu z tym, żeby kręcić się w tę i z powrotem. A że kocha Trójmiasto, to zawsze będzie chciał do niego uciekać – tłumaczył wówczas swojego pryncypała jeden ze współpracowników, cytowany przez „Newsweeka”.

„Donald Tusk tradycyjnie wypoczywa w Trójmieście. Dzień zapowiada się przyjemnie: premier ma wziąć udział w wielkim meczu TVN »Politycy kontra gwiazdy«. Spotkanie odbędzie się w Warszawie, ale transport nie jest problemem. Przecież szef rządu ma do swojej dyspozycji służbowego embraera. Rano wsiądzie, poleci, zagra i wróci. To nic, że jego podróże z tego weekendu – łącznie z piątkowym wylotem z Warszawy i poniedziałkowym powrotem z Gdańska – będą kosztować tyle, ile nowy Mercedes Klasy C. Premier nie lubi siedzieć w Warszawie. To miasto go męczy” – tłumaczył tygodnik.

Służbowy statek powietrzny nie czekał na płycie lotniska na byłego marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Za to rejsowymi samolotami – na rachunek Kancelarii Senatu – polityk ten pokonał trasę Warszawa-Gdańsk aż 713 razy w ciągu niespełna sześć lat. W ponad 300 przypadkach chodziło o wylot i powrót tego samego dnia.

„Zdarzało się, że marszałek leciał w trakcie posiedzenia Senatu do Gdańska, by... wyprowadzić psa na spacer. Bo akurat nie miał kto tego zrobić. Latał też, żeby po prostu zajrzeć do domu” – miał wyznać informator, na którego powoływał się „Super Express”.

W latach 2014-15 nową jakość korzystania z rządowych samolotów wprowadziła premier Ewa Kopacz, która jako posłanka odwiedzała w Gdańsku swoją córkę. Bywało, że Kopacz jechała do Gdańska czy Świnoujścia pociągiem, ale za szefową rządu leciał służbowy embraer.

Dziennikarze „Faktu” wycenili koszt rejsu pustego embraera na 100 tys. zł. Dziennik informował, że w podobnej sytuacji, która miała miejsce jakiś czas wcześniej, po dwóch miesiącach KPRM poinformowała, że „na pokładzie samolotu przebywała załoga samolotu oraz funkcjonariusze BOR”.

Czy jeszcze wam nie zbrzydło to zakłamane POwskie bydło.

2019-08-09T09:29:59 02:00, R-n:

Okazuje się, że zdecydowana większość polityków, to złodzieje kradnący publiczne pieniądze jawnie, lub w bardziej zakamuflowany sposób. Dzieje się tak od 30 lat, a miało być inaczej. Patologii politycznej trzeba patrzeć na ręce i wybierać tych z mniejszym apetytem na publiczny grosz.

Nie głosować na tych co już byli. Są pewni siebie i bezczelni

G
Gość
Widzowie TVP są zaskoczeni dymisją Kuchcińskiego - nic nie wiedzieli o aferze lotniczej :)
G
Gość
2019-08-09T10:57:54 02:00, Pelagia:

Teraz nadszedł czas, aby Głos ujawnił przeloty wszystkich POlityków, którzy wykorzystywali państwowe samoloty w okresie od 2007 do teraz. Wtedy będzie bezstronnie.

Myślę, że red. Jakub Lelewicz nie będzie miał problemów z pozyskaniem danych.

To dopiero pokaże skalę obłudy "totalnej opozycji" POd przewodnictwem Platformy Obywatelskiej.

boli cię prawda ? oj boli

G
Gość
Robi się coraz bardziej ciekawie:

Okazuje się że KOMUNISTYCZNY prokurator zawzięcie broniący pedofilii wśród kieckowych kłamał w sprawie lotów - z lekami !

I co PISiory?

Pycha I Szmal

A wy dalej że wina Tuska :)

Ale mam ubaw z lemingów pisowskich :)
P
Pelagia
Teraz nadszedł czas, aby Głos ujawnił przeloty wszystkich POlityków, którzy wykorzystywali państwowe samoloty w okresie od 2007 do teraz. Wtedy będzie bezstronnie.

Myślę, że red. Jakub Lelewicz nie będzie miał problemów z pozyskaniem danych.

To dopiero pokaże skalę obłudy "totalnej opozycji" POd przewodnictwem Platformy Obywatelskiej.
G
Gość
to już Ukrainka doopy prostakowi nie użyczy...
o
olo
2019-08-09T09:56:16 02:00, olo:

Ufff. Ulga. Zajęli się czterema bańkami Kuchcińskiego. To nie będą gadać o 140 000 zł Rydzyka...

140 000 000 zł raczej

o
olo
Ufff. Ulga. Zajęli się czterema bańkami Kuchcińskiego. To nie będą gadać o 140 000 zł Rydzyka...
G
Gość
Nie złamałem prawa!!! Instrukca HEAD mnie nie obchodzi - to ja stanowię prawo a moi wyborcy i tak na mnie zagłosują bo dałem im 500 zł
R
R-n
2019-08-08T17:43:31 02:00, 2019:

Jednak politycy PO podróżowali na koszt podatnika bez skrępowania – by wyprowadzić psa czy dotrzeć na mecz. Ewa Kopacz publicznie przyznawała, że na koszt Kancelarii Sejmu lata do Gdańska w odwiedziny do córki. Gdy poseł Marek Suski spytał ją, czy zwróci cenę biletów, sam Donald Tusk zwyzywał go od „damskich bokserów”.

Ewa Kopacz (PO) podróżowała na koszt Kancelarii Sejmu do Gdańska do studiującej w tym mieście córki gdy była posłem Sejmu IV Kadencji (2001-05). Przyznała to sama, gdy podczas debaty przedwyborczej w 2005 r. pytanie o cel podróży do Trójmiasta zadał jej Marek Suski (PiS). Oboje kandydowali na kolejną kadencję z pierwszych miejsc swoich list partyjnych w Radomiu.

Gdy po kolejnych wyborach Donald Tusk został premierem, wybrał się z żoną w, jak sam mówił, „podróż życia” do Peru. PR-owcy ówczesnego szefa rządu zapewniali, że jest to wizyta niezwykle istotna dla polskich interesów gospodarczych. Jednak tylko jeden dzień w czasie blisko tygodniowego pobytu w Peru był ściśle roboczy.

Podczas wizyty Tusk został odznaczony orderem Słońca Peru. Wraz z żoną, od dawna interesującą się kulturą prekolumbijską, zwiedzał inkaskie zabytki. Podróż, jak wyliczyli dziennikarze „Wprost”, kosztowała co najmniej 1,6 mln zł.

Blisko 6 mln zł zdaniem redaktorów tego samego tygodnika „wylatał” Tusk tylko w pierwszej z dwóch kadencji PO-PSL (2007-11), podróżując 175 razy z Warszawy do Gdańska i z powrotem. Z kolei „Super Express” doliczył się 90 lotów za 2,5 mln w samym tylko 2011 r.

– Premier uważa, że rządowy samolot po prostu mu się należy. Dlatego nie ma problemu z tym, żeby kręcić się w tę i z powrotem. A że kocha Trójmiasto, to zawsze będzie chciał do niego uciekać – tłumaczył wówczas swojego pryncypała jeden ze współpracowników, cytowany przez „Newsweeka”.

„Donald Tusk tradycyjnie wypoczywa w Trójmieście. Dzień zapowiada się przyjemnie: premier ma wziąć udział w wielkim meczu TVN »Politycy kontra gwiazdy«. Spotkanie odbędzie się w Warszawie, ale transport nie jest problemem. Przecież szef rządu ma do swojej dyspozycji służbowego embraera. Rano wsiądzie, poleci, zagra i wróci. To nic, że jego podróże z tego weekendu – łącznie z piątkowym wylotem z Warszawy i poniedziałkowym powrotem z Gdańska – będą kosztować tyle, ile nowy Mercedes Klasy C. Premier nie lubi siedzieć w Warszawie. To miasto go męczy” – tłumaczył tygodnik.

Służbowy statek powietrzny nie czekał na płycie lotniska na byłego marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Za to rejsowymi samolotami – na rachunek Kancelarii Senatu – polityk ten pokonał trasę Warszawa-Gdańsk aż 713 razy w ciągu niespełna sześć lat. W ponad 300 przypadkach chodziło o wylot i powrót tego samego dnia.

„Zdarzało się, że marszałek leciał w trakcie posiedzenia Senatu do Gdańska, by... wyprowadzić psa na spacer. Bo akurat nie miał kto tego zrobić. Latał też, żeby po prostu zajrzeć do domu” – miał wyznać informator, na którego powoływał się „Super Express”.

W latach 2014-15 nową jakość korzystania z rządowych samolotów wprowadziła premier Ewa Kopacz, która jako posłanka odwiedzała w Gdańsku swoją córkę. Bywało, że Kopacz jechała do Gdańska czy Świnoujścia pociągiem, ale za szefową rządu leciał służbowy embraer.

Dziennikarze „Faktu” wycenili koszt rejsu pustego embraera na 100 tys. zł. Dziennik informował, że w podobnej sytuacji, która miała miejsce jakiś czas wcześniej, po dwóch miesiącach KPRM poinformowała, że „na pokładzie samolotu przebywała załoga samolotu oraz funkcjonariusze BOR”.

Czy jeszcze wam nie zbrzydło to zakłamane POwskie bydło.

Okazuje się, że zdecydowana większość polityków, to złodzieje kradnący publiczne pieniądze jawnie, lub w bardziej zakamuflowany sposób. Dzieje się tak od 30 lat, a miało być inaczej. Patologii politycznej trzeba patrzeć na ręce i wybierać tych z mniejszym apetytem na publiczny grosz.

z
znaffca
Szkoda, że sprawa się wydała. Przy tym poziomie katofaszystowskiego bałaganu i nieodpowiedzialności Smoleńsk II był tylko kwestią czasu.
G
Gość
Złapali wikliniarza na złodziejstwie, to rezygnuje ze stołka bo mu kurdupel każe by zamydlić oczy swoim wyborcą pińcet plus.
G
Gość
2019-08-09T08:26:47 02:00, Gość:

Żadnej afery nie było!!Była Amber Gold,Hazardowa,za rzadow POPSl i peru Tuska ,Kopaczki,i Schetyny.A i Komorowski nie źle cyrki jako prezydent odstawiam A prezydent Kwaśniewski na grobach się przewraca taki nac hlany jezdzil.Dajcie spokój.Kuchcinski to Pikuś.Powinuen zostać i już.

Afera SKOK-ów przebija wszystkie, przekręt 3 mld zł... A w tle "pierwsze" osoby z partii kurdupla, jak się nie orientujesz, to sobie poczytaj, i napisz coś sensownego o tym.

G
Gość
Żadnej afery nie było!!Była Amber Gold,Hazardowa,za rzadow POPSl i peru Tuska ,Kopaczki,i Schetyny.A i Komorowski nie źle cyrki jako prezydent odstawiam A prezydent Kwaśniewski na grobach się przewraca taki nac hlany jezdzil.Dajcie spokój.Kuchcinski to Pikuś.Powinuen zostać i już.
Wróć na i.pl Portal i.pl