- Pierwsza połowa za nami. Wypracowaliśmy na wyjeździe zaliczkę i teraz trzeba sprawę trzeba dopiąć u siebie. Mecz był trudny ze względu na pogodę. Jeżeli byliście na stadionie to też to odczuliście. Wyobraźcie sobie, co czuli zawodnicy, biegając po boisku - podkreślił Marek Papszun.
- Obraz meczu determinowały bramki. Strzeliliśmy dwie w pierwszej połowie i jasne było, że Spartak zaatakuje. Umiejętnie się broniliśmy, może zabrakło trochę skontrowania, ale 2:0 na wyjeździe to bardzo dobra zaliczka - stwierdził na konferencji Papszun.
- Można do takiej pogody w pewien sposób się przygotować. Zawodnicy rezerwowi wyjątkowi nie zajęli miejsc na ławce, tylko byli w szatni. Tam oglądali pierwszą połowę. Najważniejsze w takim upale jest nawodnienie - zaznaczył szkoleniowiec Rakowa.
- Vladan Kovacević ma lekki uraz, dlatego dziś nie wystąpił. Kacperek Trelowski rozegrał bardzo dobry mecz, bo ostatni mu nie wyszedł. Super, że potrafił się odbudować na trudnym terenie, w europejskich pucharach. Zagrał na wysokim poziomie, co mnie jako trenera cieszy - dodał Papszun.
- Spartak mocno nam się przeciwstawił. W pucharach nie ma przepuść. Trzeba być bardzo dobrze przygotowanym pod każdym kątem. Cieszę się, że zespół jest już taki mądry, że nie traci bramek, a je zdobywa. To nie jest takie proste, żeby wejść na poziom europejski i od razu strzelać po pięć goli.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Kibice Rakowa Częstochowa na meczu w Trnawie ze Spartakiem. ...
