Papszun: Mam przygotowane warianty A i B. Nie będę się nudził
Marek Papszun z Rakowem sięgnął po pięć trofeów. Dwukrotnie podnosił Puchar i Superpuchar Polski, a w tym sezonie sięgnął po mistrzostwo kraju. Żegnającemu się z klubem szkoleniowcowi w 7 minucie meczu z Zagłębiem kibice przygotują gorącą owacje. Z kolei po spotkaniu ekipa Papszuna przejedzie przez centrum Częstochowy otwartym autobusem.
- Ta nasza łódka zmierza do brzegu. Ja wysiadam, ale Raków płynie dalej, dlatego cieszę się tymi ostatnimi momentami z drużyną i w klubie. Przed nami ostatni mecz. Chcielibyśmy zagrać na swoim wysokim poziomie, tak jak często graliśmy na Limanowskiego i go wygrać. Nie tylko ja odchodzę, ale i niektórzy zawodnicy i będziemy chcieli się godnie z Częstochową, Rakowem, kibicami pożegnać. Z perspektywy ostatniego meczu chcielibyśmy to zakończyć z klasą - oznajmił Papszun.
Szkoleniowiec Rakowa kolejny raz został zapytany o plany na przyszłość. Ostatnio przyznał, że rozważa dwa warianty. Albo na jakiś czas odpuści sobie trenowanie, albo skorzysta z ciekawej zagranicznej oferty, jeśli taka się przytrafi.
- Dopóki będzie słońce, to wszystko dobrze. Można leżeć, gorzej, gdy zajdzie i deszcz będzie padał. Zaczynają się wtedy trudności - powiedział z uśmiechem. - Mam przygotowane warianty A i B. Nie będę się nudził. To nie jest tak, że jak nie będę trenerem, to nie będę miał co robić. Podchodzę do tego właśnie w taki sposób, że nic nie muszę koniecznie - podkreślił Papszun.
Papszun: Klub podąża we właściwym kierunku
Raków zapowiedział już przyjście Łukasza Zwolińskiego ze zdegradowanej Lechii. Na dziś 30-letni napastnik o miejsce w składzie będzie rywalizował z Łotyszem Vladislavsem Gutkovskisem i Fabianem Piaseckim. - Transfer Łukasza Zwolińskiego oceniam pozytywnie. Taką rekomendację wydałem wcześniej, bo ten temat był prowadzony od dłuższego czasu - przyznał Papszun.
W poprzednim sezonie Raków roztrwonił przewagę i na finiszu dał się wyprzedzić Lechowi Poznań. Na konferencji padło pytanie o to, czy drużyna z Częstochowy przez ostatni rok rozwinęła się pod względem fizycznym.
- Fizycznie Raków zawsze wyglądał dobrze. Od drugiej ligi to był nasz atut. W zeszłym sezonie to nie był problem fizyczny, tylko problem kadry i jej jakości w końcówce, a nie fizyczności. Czynnik ludzki decydował, że nie byliśmy w stanie zrobić tego, co zrobiliśmy w tym sezonie. Dzisiaj kadra jest mocniejsza, pracujemy jeszcze lepiej pod względem wydajności. Rozwinął się sztab i zawodnicy, klub także podąża we właściwym kierunku - ocenił trener częstochowian.
EKSTRAKLASA w GOL24
Ewakuacja z Lechii Gdańsk po spadku. Do tych klubów odchodzą piłkarze
