Spis treści
Andrejczyk zawiodła
Maria Andrejczyk otworzyła sobotni finał rzutu oszczepem próbą na odległość 62.44 m. To wystarczyło na 4. miejsce po pierwszej kolejce. Najdalej rzuciła Haruka Kitaguchi - 65.80.
W drugiej i trzeciej próbie Andrejczyk nie poprawiła swojego rezultatu i spadła na 8. miejsce. Jej trzeci rzut był tak słaby, że Polka poprosiła nawet by go nie mierzyć. To jednak wystarczyło by awansować do ścisłego finału, ale niestety z ostatniego miejsca.
Andrejczyk nie potrafiła "wstrzelić się" w konkurs. Polka spaliła trzy próby z rzędu i przed ostatnim rzutem dalej była na 8. miejscu.
W swoim ostatnim podejściu Andrejczyk oddała rzut na odległość 57.74 i już nie poprawiła swojej pozycji.
Konkurs wygrała Haruka Kitaguchi z wynikiem z pierwszej kolejki. Japonka przyjechała do Paryża jako faworytka do złotego medalu i jako aktualna mistrzyni świata. W 2023 roku miała również najlepszy rezultat na świecie - 67.38. Są to jej drugie igrzyska olimpijskie i pierwszy medal. Trzy lata temu w Tokio zajęła 12. miejsce.
Srebro wywalczyła Jo-Ane van Dyk (63,93) która w Tokio nie przeszła nawet eliminacji. Do tej pory największym sukcesem reprezentantki RPA było złoto wywalczone podczas tegorocznych mistrzostw Afryki i srebrny medal mistrzostw świata U-20, który wywalczyła w 2016 roku w Bydgoszczy.
Brązowy medal powędrował w ręce Nikoli Ogrodnikovej (63,98). Trenerem Czeszki jest jej rodak, trzykrotny mistrz olimpijski Jan Zelezny.
Dmuchanie balonika
Andrejczyk awansowała do sobotniego finału z najlepszym wynikiem w środowych eliminacjach. Polka rzuciła oszczepem na odległość 65.52 - o prawie metr dalej niż druga Kolak (64.57). Dla obu Pań był to najlepszy wynik w tym sezonie.
Andrejczyk jest wicemistrzynią olimpijską z Tokio. W 2021 roku była w życiowej formie i ustanowiła rekord Polski wynikiem 71,40. Kwalifikacje na igrzyskach były jej trzecimi i... trzeci raz je wygrała. W Rio de Janeiro skończyło się na miejscu czwartym, a w Tokio na drugim.
- Cieszę się, że dźwignęłam to psychicznie, mentalnie, ale ja się tylko zakwalifikowałam. Teraz najważniejszy jest szybki powrót do wioski, regeneracja, analiza startu. W świętym spokoju, bez skoków adrenaliny i kortyzolu trzeba przetrwać do soboty - powiedziała po eliminacjach popularna "Majka".
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?