11 listopada Polacy świętowali 103. rocznicę odzyskania niepodległości. Najhuczniejsze i największe obchody oraz manifestacje odbyły się jak co roku w Warszawie.
"Niepodległość nie na sprzedaż"
Ulicami Warszawy przeszedł jak co roku Marsz Niepodległości, organizowany przez środowiska prawicowe i narodowe. Pochód ruszył po godz. 13. z Ronda Romana Dmowskiego, by zakończyć się w okolicach Stadionu Narodowego. W tym roku MN zyskał status uroczystości państwowej.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu mazowiecki wojewoda podjął decyzję o rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Warszawskie sądy (okręgowy, a później apelacyjny) uchyliły tę decyzję, w wyniku czego Marsz stracił dotychczasowy status i prawo do przejścia zaplanowaną trasą. Kilka dni temu rzeczniczka PiS Anita Czerwińska oświadczyła, że rząd nadał Marszowi charakter uroczystości państwowej, dzięki czemu będzie mógł się odbyć.
Marsz Niepodległości przeszedł w tym roku spokojnie, choć nie zabrakło kontrowersyjnych transparentów. Miały też miejsce incydenty, podczas których grupa uczestników marszu spaliła flagę Niemiec, tęczową flagę LGBT oraz zdjęcie szefa PO i byłego premiera, Donalda Tuska. Obyło się jednak bez większych problemów, które wymagałyby interwencji służb porządkowych. Marsz zabezpieczali funkcjonariusze tzw. Straży Marszu Niepodległości, policji oraz wojska.
Organizatorzy MN podkreślają, że w tegorocznej demonstracji wzięło udział 150 tysięcy osób. – Przeszliśmy bezpiecznie i spokojnie pod biało-czerwoną – ocenił prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz.
Przed rozpoczęciem pochodu Bąkiewicz wygłosił przemówienie, podczas którego mówił o zagrożeniach dla Polski. Zaznaczył, że tegoroczny marsz jest "wyjątkowy".
– Dzisiaj już nie ma sporów tylko wewnętrznych, lecz są także spory zewnętrzne. Dzisiaj jest atak na polską granicę, dlatego chciałbym zaapelować do waszego rozsądku, abyście zachowali bezpieczeństwo, żebyście wsłuchiwali się w komunikaty organizatorów i innych służb. Żebyście pamiętali o tym, że jest tu dzisiaj z nami zapewne wiele takich osób, które chciałyby Polsce i Polakom zaszkodzić. Na to po prostu nie możemy sobie pozwolić. Obowiązkiem każdego polskiego patrioty, każdego narodowca jest wspieranie państwa polskiego, służb mundurowych, Wojska Polskiego, Straży Granicznej i także Policji - mówił do zgromadzonych.
Bąkiewicz ocenił, że jesteśmy w stanie wojny z Białorusią. – Polska jest atakowana ze wschodniej granicy, przez Moskwę, która wykorzystuje Białoruś, ale jesteśmy również atakowani przez Niemcy, którzy wykorzystują instytucje unijne do odbierania nam suwerenności – podkreślał. – Ta wojna jest nie tylko tą na granicy, ale trwa też wojna cywilizacji. Jesteśmy tu z różnych środowisk, ale wszyscy zgromadziliśmy się pod biało-czerwoną flagą. Dzisiaj jest taki moment, w którym powinniśmy się integrować, tworzyć silny naród – dodawał Bąkiewicz.
Ratusz miasta stołecznego Warszawy przekazał, że nie zamierza podawać liczby uczestników Marszu Niepodległości.
"Wolność zawdzięczamy sobie sami"
Uroczystości państwowe z udziałem przedstawicieli rządu i prezydenta RP miały miejsce w m. in. na placu Józefa Piłsudskiego. Udział wzięła w nich także Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda.
Podczas swojego przemówienia prezydent Andrzej Duda odniósł się do ostatnich wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.
– Przyszedł taki czas, że dzisiaj patriotyzmem jest nie tylko, jak mówiliśmy przez lata, praca dla Ojczyzny, pamięć historyczna, wizja tego, jaka Polska powinna być w przyszłości, jej rozwijanie, myślenie o jej sprawach, budowanie jej siły, czczenie bohaterów. Na szczęście nie trzeba jej bronić z bronią w ręku – mówił. Jak dalej podkreślił, granice muszą być strzeżone. Zwrócił uwagę na pracę i służbę polskiego wojska i Straży Granicznej.
– Trzeba to robić z poświęceniem, z nieprzespanymi nocami, w chłodzie, w trudzie, w bardzo niewdzięcznej sytuacji, do jakiej zmusiły nas hybrydowe działania reżimu białoruskiego przeciwko Polsce i przeciwko Unii Europejskiej. Dziękuję Wam, że jesteście, dziękuję Wam funkcjonariusze Straży Granicznej, żołnierze, policjanci – powiedział prezydent.
Podczas ceremonii nad Grobem Nieznanego Żołnierza podniesiono na maszt flagę państwową i odśpiewano hymn Rzeczpospolitej. Odczytano też Apel Pamięci. Później oddano salut narodowy z 21 salw armatnich oraz dokonano uroczystej odprawy wart. W uroczystościach brał udział również premier Mateusz Morawiecki oraz marszałkowie Sejmu i Senatu. Na obchodach na placu Piłsudskiego obecny był Kazimierz Klimczak, ps. „Szron”, najstarszy żyjący uczestnik Powstania Warszawskiego. Przy pomnikach Ojców Niepodległości - Wincentego Witosa, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego i Józefa Piłsudskiego - prezydent złożył kwiaty.
O 14.30 prezydent Andrzej Duda wręczył odznaczenia państwowe. Orderem Orła Białego zostali uhonorowani m. in.: działaczka opozycji demokratycznej w PRL, publicystka Joanna Duda-Gwiazda, działacz opozycji demokratycznej w PRL i kapelan Solidarności ks. Stanisław Małkowski i poeta Leszek Długosz.
"Mamy do czynienia z wojną hybrydową"
Premier Mateusz Morawiecki i przedstawiciele KPRM również brali udział w uroczystościach. Szef rządu odniósł się w mediach społecznościowych do ostatnich wydarzeń i wrogich działań reżimu białoruskiego.
"Dzisiaj ponownie stajemy wobec agresji ze strony wschodniego sąsiada. Czy można i czy da się porównać wydarzenia sprzed ponad stu lat do dzisiejszych? Sytuacja nie jest tak dramatyczna – tamta, sprzed ponad stu lat, wymagała męstwa i ofiarności najwyższej próby: gotowości do oddania swojego życia. Obecna, chociaż jest na pewno bardzo poważna i dla wielu dramatyczna, nie stanowi bezpośredniego zagrożenia życia" – napisał Morawiecki.
Jak podkreślił, mamy do czynienia z "nowym typem wojny". "To wojna, w której amunicją są cywile i przekazy medialne. Ale choć zmieniły się zasady walki, to jedno pozostaje niezmienne – miarą bezpieczeństwa jest gotowość do obrony Rzeczypospolitej, obrony jej granic i suwerenności" – wskazał.
Prezes Rady Ministrów zacytował słowa Józefa Piłsudskiego: "Zwyciężać można nawet w najtrudniejszych warunkach, wyjść udaje się nieraz z najcięższego położenia – pod jednym wszakże warunkiem: trzeba jasno patrzeć w najczarniejszą choćby prawdę".
