Mateusz Kowalczyk nie radzi sobie w Danii
Mateusz Kowalczyk został kupiony z ŁKS-u Łódź przez Broendby IF latem 2023 roku. Zawodnik miał propozycje gry w Legii Warszawa, Rakowie Częstochowa i Górniku Zabrze, ale ostatecznie wybrał ofertę klubu ze Skandynawii. Duńczycy zapłacili za zdolnego pomocnika aż 1,2 mln euro, co jak na standardy klubów Ekstraklasy jest dużą kwotą. Niestety 19-latek nie zdołał się przebić w ekipie z Superligaen. W obecnej kampanii tej ligi zagrał tylko jeden mecz.
- Śledziliśmy rozwój Mateusza i widzimy ogromny potencjał, który mimo młodego wieku przełożył się już na wiele seniorskich minut. Tego lata Mateusz był poszukiwanym zawodnikiem dla większych klubów w Polsce i poza nią, dlatego cieszymy się, że zdecydował się przejść do Broendby IF - mówił latem Carsten V. Jensen (dyrektor piłkarski duńskiego klubu).
Słaba sytuacja w klubie może skłonić Kowalczyka do zmiany barw klubowych. WP Sportowe Fakty potwierdzają, że zainteresowany sprowadzeniem gracza jest... ŁKS. Do walki o podpis włączyły się także dwa inne kluby z Ekstraklasy - Raków Częstochowa i Śląsk Wrocław.
- Z naszych informacji wynika, że łodzianie zwrócili się do Duńczyków z propozycją nieodpłatnego wypożyczenia piłkarza do końca sezonu. Jak można się domyśleć, w Kopenhadze ani myślą o takim rozwiązaniu - czytamy w artykule WP.
- Z informacji WP SportoweFakty wynika, że Kowalczyk do Polski w tym okienku transferowym nie wróci. Zawodnik pojedzie z Broendby na obóz przygotowawczy i będzie walczył o miejsce w drużynie.
Mateusz Kowalczyk nadal ma spory potencjał. W młodzieżowej reprezentacji do lat 20 zagrał dwa mecze. Na swoim koncie ma także kilka występów w drużynie U-19.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Aktualizacja wartości rynkowych zawodników Ekstraklasy. Grac...
