Na stronie izraelskiej gazety ukazał się tekst o możliwym zagrożeniu ze strony terrorystów. Autor powołał się w nim na rzekomy komunikat organizacji PIJ - Palestyński Islamski Dżihad - w którym znalazło się zdanie o zamiarze ostrzelania stadionu rakietami.
Nigdzie indziej komunikat terrorystów się jednak nie ukazał. A tekst z Jerusalem Post zniknął po niecałej godzinie od publikacji. - Co do medialnej zawieruchy. Jesteśmy cały czas zapewniani ze strony federacji Izraela i UEFA, że nie ma żadnego zagrożenia - mówi rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dortmund, Paryż, Boston, Monachium - terroryzm na sportowych arenach
Do wczoraj mecz nie stał pod znakiem zapytania. Polacy zgodnie z planem wylądowlai w Tel Awiwie i odbyli jedyny trening w Jerozolimie. Na konferencji prasowej selekcjoner Jerzy Brzęczek mówił: - Sytuacja polityczna nie miała większego wpływu na nasze przygotowania do meczu. Z własnego doświadczenia wiem, a trochę czasu tutaj spędziłem i nigdy nie czułem tutaj zagrożenia, że służby sobie poradzą – odpowiadał selekcjoner na pytania o zagrożenia atakami rakietowymi ze Strefy Gazy. Zaś z rozgrywanego w 1994 meczu w Tel Awiwie pamiętał tylko wynik. Polaków prowadził wówczas Henryk Apostel.
Przypomnijmy, że PZPN miał już wcześniej obawy o to spotkanie. Od organizatorów otrzymał jednak zapewnienie, że piłkarzom i kibicom nic nie grozi.
Mecz Izrael - Polska ONLINE
ELIMINACJE EURO 2020 w GOL24
Lewandowski na czele, a kto za nim? 10 najlepiej wycenianych Polaków
