Przypomnijmy, że w szpitalu trwa spór zbiorowy, który próbuje rozwiązać mediator wyznaczony przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. W środę strony ponownie usiadły do rozmów. W spotkaniu brał udział marszałek województwa i członek zarządu odpowiedzialny za służbę zdrowia. I nieoczekiwanie dla obecnych na sali także policja, która zabezpieczała mediacje. Mimo to strony ponownie nie osiągnęły kompromisu.
„W drodze negocjacji dyrektor przedstawił kilka propozycji rozwiązań postulatów finansowych, w tym także włączenia do wynagrodzenia zasadniczego postulowanej przez związki zawodowe kwoty 500 zł” - czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez szpital. „Żadna z propozycji nie została przyjęta przez stronę związkową. Dyrektor szpitala uważa, że przedstawione rozwiązania finansowe, będące odpowiedzią na postulaty strony związkowej, powinny być satysfakcjonujące”.
Nadal będą rozmawiać
Kolejną turę mediacji wyznaczono na wtorek, 24 lipca. Nieoficjalny protest pielęgniarek w podkarpackich szpitalach, polegający na masowym przedstawianiu pracodawcy druków L4, trwa równo 3 tygodnie.
W szpitalu „na górce” w Rzeszowie choruje najwięcej, bo 118 na 1024 zatrudnionych pielęgniarek. 83 osoby nie przyszły w czwartek do pracy w szpitalu w Stalowej Woli, a w Tarnobrzegu 62. Masowo chorują także pielęgniarki ze szpitala w Mielcu i szpitala miejskiego w Rzeszowie. Z każdym dniem wolnień jest jednak coraz mniej, a szpitale stopniowo przywracają do pracy poszczególne oddziały. Tak jest m.in. w Tarnobrzegu i Stalowej Woli.
Kolejna tura rozmów
W Stalowej Woli wzrosła liczba pacjentów przy- jętych na SOR. Z personelem dyrekcja planuje się spotkać w czwartek, 26 lipca. Pielęgniarki domagają się 1,8 tys. zł podwyżki. Z kolei pracownicy szpitala (z wyjątkiem lekarzy) chcą zarabiać o 500 złotych brutto więcej. Nie przystali na propozycję dyrekcji, czyli 400 złotych brutto rozłożone w trzech ratach.
Największy szpital w regionie, rzeszowska „dwójka”, ogranicza pracę na bloku operacyjnym. W systemie ostrodyżurowym nadal pracuje szpital miejski.
"Rozmowy o pieniądzach są najtrudniejsze". Kryzys w rzeszowskim szpitalu i kolejna tura mediacji z pielęgniarkami
