Spis treści
Mieszkania zbieraczy i miejsca zbrodni
Przypominamy sylwetkę Roberta Krzywickiego z Legnicy, który prowadzi firmę Crime Service. Pan Robert wybrał sobie wyjątkowo ciężki zawód, otóż na co dzień zajmuje się sprzątaniem miejsc zbrodni. W ofercie ma porządkowanie miejsc, w których doszło do rozkładu zwłok, czy mieszkań tzw. zbieraczy, czyli osób, które chorobliwie gromadzą absolutnie wszystko - łącznie ze śmieciami. To wymagające zadania, ale Robert Krzywicki, takie właśnie lubi najbardziej. Nie straszne są mu również strychy opanowane przez gołębie, czy miejsca gdzie rozpylono gryzące środki zapachowe.
Zobacz koniecznie: Opuszczony szpital jest dziś ruiną. Kiedyś był perłą URBEXU
- To bez wątpienia trudna praca, która wymaga gotowości do działania praktycznie 24 godziny na dobę - tłumaczy Robert Krzywicki. - W pracy biurowej można coś odłożyć na później, poprosić kogoś o wsparcie przy projekcie, a tutaj, niestety, rozkładające się zwłoki nie poczekają aż wrócę z urlopu - dodaje.
Robaki pojawiają się błyskawicznie
Jak przyznaje pan Robert, sprzątanie zwłok, które leżały w mieszaniu dwa lub trzy tygodnie, nie należy do łatwych. Co więcej, trzeba uporać się też z robakami, które pojawiają się błyskawicznie.
Zobacz w galerii:
"Dużo jest osób samotnych, o których sąsiedzi przypominają sobie dopiero w momencie, gdy fetor jest nie do zniesienia" - mówi Krzywicki. - "Z drugiej strony, jadąc np. na miejsce zbrodni, nigdy nie wiem czego się spodziewać. Podobnie jest przy samobójstwach, a te czasami dokonywane są poprzez strzał w głowę. Wówczas krew jest praktycznie w całym pomieszczeniu".
Mieszkania polskich zbieraczy i gniazda szerszeni
To tylko wierzchołek spośród dziesiątek innych zgłoszeń, którymi Crime Service Legnica się zajmuje. W minionych tygodniach było np. kilka interwencji związanych z mieszkaniami zbieraczy. Na porządku dziennym są deratyzacje, dezynfekcje, czy dezynsekcje.
Czytaj koniecznie: Jedyna taka wieś w Polsce - kupisz to wszystko - dosłownie!
"Zadziwiające są mieszkania tzw. zbieraczy. Ludzie potrafią gromadzić absolutnie wszystko, co znajdą na swojej drodze. W takich mieszkaniach błyskawicznie pojawiają się robaki, które rozchodzą się po całym bloku" - dodaje Robert Krzywicki.
Dalsza część materiału pod zdjęciem

Pracując w takim zawodzie, trzeba mieć mocny charakter. Ale legniczanin ma również ogromne serce. Systematycznie wspiera osoby starsze i potrzebujące, podczas pandemii koronawirusa za darmo ozonował legnickie karetki.
Czy po sprzątaniu miejsca zbrodni ma się koszmary?
"Czy mam koszmary? Nie. Praca jak każda inna" - mówi z uśmiechem.
Legniczanin nieśmiało przyznaje również, że nie ma większych problemów ze zjedzeniem obiadu po tym, jak chwilę wcześniej sprzątał miejsce zbrodni.
"Niedawno miałem przypadek nagłego zlecenia tuż przed weselem, na które się wybierałem. Zadanie zostało wykonane, a później normalnie bawiłem się z młodą parą" - dodaje Krzywicki.
To niebezpieczna praca, właśnie dlatego legniczanin stosuje najlepsze możliwe środki ostrożności, aby nie doszło do kontaktu z:
- płynami ustrojowymi,
- krwią,
- grzybami,
- niebezpiecznymi wirusami takimi jak HIV, WZW itp.
Robert Krzywicki dodaje, że do każdego zlecenia podchodzi bardzo indywidualnie, a do tej pory nie spotkał takiego, któremu by nie podołał.
Zobacz w galerii:
